To było po drugiej konferencji Fame MMA, która zapowiadała piątkową galę. Marcin Wrzosek, były zawodnik KSW, który w piątek zawalczy z Piotrem Szeligą, od jakiegoś czasu wciela się także w rolę reportera 6PAK.tv. To on zaczepił na korytarzu Mateusza Borka i zapytał o jego wrażenia po środowej konferencji.
- Przede wszystkim to wracam do hotelu i zamawiam na niedzielę bilety do teatru, by wyrównać stan umysłu - zaśmiał się Borek, który wcześniej przez trzy godziny siedział pośród widowni i przysłuchiwał się zawodnikom podczas konferencji, a raczej wysłuchiwał steku wyzwisk, obelg i niesmacznych zaczepek oraz był także świadkiem rękoczynów.
Borek pojawił się w Krakowie, by wspierać Kamila Łaszczyka. To 32-letni pięściarz, który w boksie stoczył 32 walki i żadnej nie przegrał. Teraz wchodzi jednak w świat freak fightów i sam nie ukrywa, że robi to tylko dla pieniędzy. W piątek w walce wieczoru Łaszczyk, którego Borek jest promotorem, zmierzy się z Amadeuszem "Ferrarim" Roślikiem. Czyli w tej chwili z największą gwiazdą Fame MMA, ale mimo to faworytem wśród bukmacherów jest Łaszczyk, a więc zawodowy sportowiec.
- Na pewno będę oglądał tę walkę sercem. Będę za Kamilem, bo pracuję z nim na co dzień - przyznał Borek. - Myślę jednak, że Amadeuszowi już należy się szacunek, że wychodzi ze sportowcem. Niezależnie od tego, że jest od niego znacznie lżejszy [Łaszczyk dzień przed galą ważył 70 kg, "Ferrari" - 78, na kilka godzin przed walką może ważyć maksymalnie 82] i że nie jest to do końca jego formuła [MMA, a nie boks] - zauważył Borek.
I od razu dodał: - Wydaje mi się, że Kamil ma mnóstwo argumentów, by wygrać tę walkę. Oczywiście to jest sport. Ewentualne szybkie obalenie ze strony Amadeusza i być może brak doświadczenia Kamila w umiejętności wstawania może przesądzić o jego porażce. Ale Kamil podjął wyzwanie, dotknął innego miejsca. Można powiedzieć, że nawet innej cywilizacji, kompletnie innego opakowania medialnego. Widzę, że z dnia na dzień czuje się coraz pewniej w tej narracji i na konferencjach, i podczas wywiadów. Ale w kwietniu wracamy do boksu i spróbujemy, by ten rok tam też był dla niego przełomowy - zapowiedział Borek.
Łaszczyk mimo 32 walk i nieskazitelnego rekordu wciąż czeka w boksie na walkę mistrzowską. Przed piątkową galą Fame MMA mówił w rozmowie ze Sport.pl, że za pojedynek z "Ferrarim" zarobi tyle, ile by zarobił aż za 11 walk w boksie. Więcej tutaj >>
Gala Fame MMA 17 w piątek od godz. 19.30.