Conor McGregor jest jednym z najlepszych zawodników MMA w historii. Irlandczyk w 2016 roku był na samym szczycie, stając się pierwszym podwójnym mistrzem UFC. Zawodnik dzierżył w tym czasie pasy mistrzowskie w kategorii piórkowej oraz lekkiej. Ostatni raz był widziany w klatce w lipcu 2021 roku, kiedy przegrał drugi pojedynek z Amerykaninem Dustinem Poirierem.
Choć wielka gwiazda MMA nie pojawiła się w klatce już od 18 miesięcy, słuch po nim nie zaginął. Według informacji hiszpańskiego dziennika "Majorca Daily" przeciwko McGregorowi prowadzone jest dochodzenie w sprawie rzekomej napaści. Do zdarzenia miało dojść w lipcu ubiegłego roku na Ibizie podczas imprezy urodzinowej zawodnika.
Początkowo Irlandczyk świętował w klubie, ale później impreza przeniosła się na należący do niego jacht. Tam miało dojść do szokujących zdarzeń z udziałem jednej z uczestniczek zabawy. McGregor miał ją obrażać, kopnąć w brzuch i jej grozić. "Jego zachowanie zmieniło się w moment. To wyglądało, jakby był opętany. Wiedziałam, że muszę opuścić łódź, bo inaczej mnie zabije. Mamy wspólnych znajomych i w przeszłości wielokrotnie się widzieliśmy. Nie mogę uwierzyć w to, co mi zrobił. To jest przestępca. Myślę, że gdybym nie opuściła tego jachtu to on, by mnie tam zabił" - relacjonowała kobieta, która szybko wyskoczyła z jachtu. Po powrocie do Irlandii od razu zgłosiła skargę na policji.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Na ten moment brak nowych informacji w tej sprawie. Wiadomo jedynie, że Irlandczyk zaprzecza wszystkim oskarżeniom. Jeżeli jednak sprawa miałaby niekorzystny dla niego finał, fani MMA musieliby jeszcze trochę poczekać na jego powrót. Sam McGregor za pomocą mediów społecznościowych coraz częściej zapowiada swój powrót. Początkiem roku napisał na Twitterze, że "jest podekscytowany powrotem do UFC".