- To koniec! Kończę z MMA. Teraz chcę zostać mamą i mocniej zająć się swoimi interesami. Jestem szczęśliwa i mam nadzieję, że zawsze tak będzie - mówiła w czerwcu Joanna Jędrzejczyk na gali UFC 275 w Singapurze, po tym jak drugi raz z rzędu przegrała z Weili Zhang. Wygląda jednak na to, że 35-latka zmieniła zdanie.
- Gdybym miała wracać, to powinnam to robić już teraz. Nie jest mi łatwo z tą decyzją. Od kilku dni czuję, że bardzo chciałabym wrócić. Nie chcę wyjść na osobę, która mówi jedno, a robi drugie. Ja cały czas to czuję i to mnie bardzo męczy. Na początku stycznia wylatuje na miesiąc do Tajlandii. Zamknę się na obozie i będę trenowała. Chcę sprawdzić pewne rzeczy i podjąć decyzję - oświadczyła w połowie grudnia Jędrzejczyk na antenie Polsatu Sport.
Jędrzejczyk przez lata była polską królową UFC. Walczyła w najbardziej prestiżowej organizacji MMA od 2014 do 2022 roku, a w latach 2015-2017 była mistrzynią w kategorii słomkowej, czyli do 52 kg. Łącznie stoczyła w UFC 15 walk, wygrywając 10. I choć wciąż potrafiła imponować w klatce, to przegrała jednak aż pięć z ostatnich siedmiu walk. Obok Jana Błachowicza to najlepsza zawodniczka w historii polskiego MMA.
I wiele wskazuje, że jeśli Polka faktycznie wróci, to do UFC. Tym bardziej, że wciąż jest w programie antydopingowym, do którego są zapisani zawodnicy UFC. Ale od dawna JJ kuszona jest także przez KSW. Właśnie potwierdził to Martin Lewandowski, współwłaściciel KSW.
- Mamy pomysł, aby skusić Jędrzejczyk na (potencjalnie) pożegnalną walkę w KSW? - spytał Patryk Prokulski z TVP Sport.
- Tak. Temat jest w toku - odpowiedział Lewandowski.
- Długo nie byłem przekonany do walk kobiet w MMA. Kilkanaście lat temu kobiety w sportach walki wyglądały zbyt męsko, a ich trenerzy i ich przyzwyczajenia sprawiały, że przekraczało się pewne granice. Z czasem jednak kibice zaczęli domagać się walk kobiet i stwierdziłem, że trzeba posłuchać ich głosu. Pierwsza walka pań odbyła się na gali KSW 19, wtedy zawodniczki walczyły jeszcze w ringu. Pierwszą mistrzynią została Karolina Kowalkiewicz, która zburzyła pewne stereotypy i zmieniła moją perspektywę patrzenia na kobiece MMA. Oprócz tego, że była i wciąż jest piękną kobietą, to jeszcze dawała kapitalne walki. Karolina i inne dziewczyny zamknęły usta wielu krytykom kobiecego MMA. Pokazywały, że mają więcej zacięcia i determinacji niż niejeden facet. Odejście Karoliny z KSW nie zatrzymało naszej chęci do rozwoju kobiecego MMA - mówił rok temu Lewandowski na łamach Sport.pl.
I dodał: - Dla mnie idealny scenariusz byłby taki: dziewczyny kończą kariery w UFC i toczą jeszcze kilka walki w KSW. Jedną z tych walk mógłby być ich rewanż.
Całą rozmowę o kobiecym MMA przeczytacie TU.