Kilka dni temu władze federacji Fame MMA zapowiedziały, że w walce wieczoru podczas 17. odsłony gali zmierzą się Amadeusz "Ferrari" Roślik oraz pięściarz Kamil Łaszczyk, niepokonany w zawodowym ringu (32-0). Od pewnego czasu jest między nimi konflikt, który postanowili rozwiązać w oktagonie, walka odbędzie się na zasadach MMA.
Decyzja Łaszczyka mogła być w znacznej mierze motywowana względami finansowymi. Od dawna nie dostał okazji wzięcia udziału w walce o pas mistrzowski, a te należą do najlepiej opłacanych. W dodatku jest zawodnikiem kategorii piórkowej, która nie cieszy się aż tak dużą popularnością w Europie.
To, że Łaszczyk może zarobić na pojedynku z "Ferrarim" duże pieniądze, potwierdził Mateusz Borek. - Dlaczego chłopak miałby nie skorzystać z takiej sytuacji, w której złapie trochę popularności i zarobi bardzo dobre pieniądze. Kwota jest porównywalna do walki o mistrzostwo świata w tej kategorii - powiedział w Kanale Sportowym.
Borek przyznał też, że rozumie decyzję pięściarza o przyjęciu bardzo korzystnej oferty finansowej. - Nikt mi nie będzie mówił, jak ja mam żyć ani nikt Łaszczykowi nie będzie mówił, jakie ma decyzje podejmować, bo on w pierwszej kolejności musi myśleć o sobie, o swojej rodzinie - dodał.
Gala Fame MMA 17 odbędzie się w piątek 3 lutego w Krakowie. Organizacja FAME zszokowała również większą część publiczności, ogłaszając zestawienie Jóźwiaka z "Boxdelem". Prezes FEN jest przecież udziałowcem w konkurencyjnej federacji Prime Show MMA, jednak konflikt, jaki powstał pomiędzy nimi, musi zostać rozstrzygnięty. Pełną kartę walk wydarzenia znajdziecie TUTAJ>>.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl