Podczas sierpniowej gali KSW 73 polscy kibice mogli poznać Carla McNally'ego (2-0), który poddał w pierwszej rundzie Miłosza Melcherta (2-1). W najbliższy weekend Irlandczyk znowu zawita w Polsce i zmierzy się z utalentowanym Szamadem Erzanukajewem (1-0). W walce wieczoru gali w Gliwicach dojdzie do starcia największych legend KSW - Mameda Chalidowa i Mariusza Pudzianowskiego. Okazuje się, że McNally nawet nie zdawał sobie sprawy, jaki zaszczyt go spotkał, że walczy na tak prestiżowej gali.
- Przyznam szczerze, że nie miałem pojęcia, kim oni są - powiedział Irlandczyk, czym zszokował dziennikarzy portalu SevereMMA.com.
- Jak to?! Nie kojarzysz Pudzianowskiego, najsilniejszego człowieka świata?- dopytywali podczas podcastu.
- Nie oglądam strongmanów. Dostałem wiadomości od znajomych, że walczę na tej samej karcie, co Pudzianowski, ale ja nie miałem pojęcia, kim on jest. "Kto to kur** jest?!", pomyślałem. Jedyne, o czym myślałem, to fakt, że będę walczył przed 15 tysiącami kibiców - powiedział McNally.
I dodał: - Polscy fani są niesamowici. Gdy po sierpniowej gali zmierzałem na lotnisko, to ludzie zatrzymywali mnie na zdjęcia. Poprosiłem ich o oznaczenie mnie w mediach społecznościowych. Mówiłem "nazywam się...", ale oni przerywali, bo wiedzieli kim jestem. A co do sobotniej walki, to specjalnie nie skupiam się na rywalu, bo ma zaledwie jedną walkę.
Lepiej jednak, żeby nie zlekceważył Erzanukajewa, bo Czeczen jest uznawany za jeden z największych talentów w polskim MMA.
Walka wieczoru: 120,2 kg: Mamed Khalidov (35-8-2) vs Mariusz Pudzianowski (17-7)