Wielka klasa Błachowicza po walce o tytuł w UFC. Co za słowa Polaka

- Ja na pewno tej walki nie wygrałem - powiedział Jan Błachowicz po walce z Rosjaninem Magomiedem Ankalajewem o mistrzostwo wagi półciężkiej federacji UFC. Sędziowie orzekli sensacyjny remis.

Remis orzekli sędziowie pojedynku Jan Błachowicz - Magomied Ankalajew o mistrzostwo wagi półciężkiej federacji UFC. Po ogłoszeniu werdyktu przez sędziów, widać było zdziwienie na twarzach obu zawodników. Wydawało się bowiem, że to Rosjanin był lepszy i to on powinien zostać ogłoszony zwycięzcą walki.

Zobacz wideo Dziennikarze z Maroka oszaleli ze szczęścia po wygranej nad Hiszpanią

Błachowicz: Ja na pewno tej walki nie wygrałem

- Muszę jeszcze raz obejrzeć tę walkę. Nie wiem czy ją przegrałem, ale na pewno ja jej nie wygrałem. Możemy zmierzyć się w rewanżu - powiedział Polak w rozmowie tuż po walce. W momencie gdy Rosjanin udzielał wywiadu, Błachowicz zachował się znakomicie i pokazał klasę. Podszedł do swojego rywala i powiedział: Dajcie mu pas.

Ankalajew nie krył dużego rozczarowania werdyktem sędziów.

- Nie wiem, jakim cudem nie wygrałem tej walki i nie zdobyłem pasa. Nie wiem co więcej mogę teraz powiedzieć. Byłem lepszy i nie wiem, jak sędziowie mogli tego nie zauważyć. Skąd byli ci arbitrzy i jak oni patrzyli na walkę. Nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek jeszcze zawalczę w tej organizacji, po tym co wydarzyło się tutaj - przyznał Rosjanin, który był bardzo smutny.

Początkowo walka miała mieć charakter eliminatora, a zwycięzca miał walczyć z obecnym mistrzem w wadze półciężkiej, a więc Jirim Prochazką. Czech doznał jednak poważnej kontuzji i wycofał się z uczestnictwa w evencie i zwakował pas. W związku z tym w głównej walce wieczoru to Błachowicz i Ankalajew walczyli o miano mistrza wagi półciężkiej.

Wokół pojedynku Błachowicza z Ankalajewem było dużo kontrowersji. Rywal Polaka reprezentuje Rosję, a dodatkowo przyjaźni się Ramzanem Kadyrowem, "pieskiem Władimira Putina". I z tej znajomości czerpie pełnymi garściami, na przykład: luksusowe samochody. Kibice dziwili się Błachowiczowi, że mimo wszystko zamierza przystąpić do walki z Rosjaninem. Polak stanowczo odpowiedział na głosy fanów. - Gdyby to był mecz piłki, to bym nie zagrał, ale to walka - mówił Błachowicz.

W Las Vegas zabrakło Anzora Ażyjewa. Trener Polaka nie dostał wizy. Anzor to Czeczen, ale posługuje się rosyjskim paszportem. - Kilka razy próbowałem uciec z Czeczenii, ale łapały mnie służby. Byłem bity i torturowany. Próbowali dowiedzieć się, gdzie jest mój brat i gdzie chowają się partyzanci. Wiem, że dziś nie mogę wrócić do ojczyzny. Jak wrócę, to - mimo, że nic nie zrobiłem - mógłbym zostać skazany na 15 lat, albo i więcej - mówił Ażyjew rok temu na łamach Sport.pl. 

Więcej o: