Marcin "Vasyl" Wasilewski i Mariusz "Mario" Kruczek zmierzyli się ze sobą w superfighcie na gali Gromda 11. Pojedynek rozkręcił się dopiero w drugiej części. Obaj zasypali się gradami ciosów, aż w końcu organizm Kruczka nie wytrzymał i padł na deski. Gdy jego trener rzucił biały ręcznik na ring, stracił równowagę i gwałtownie upadł. Potrzebna była pomoc ratowników.
Wasilewski i Kruczek przez pierwsze dwie rundy swojego pojedynku walczyli zachowawczo. Nie podejmowali ryzyka, nie ruszali z ofensywą. Dopiero w trzeciej rundzie zaczęło się coś dziać. Obaj zawodnicy szli na otwartą wymianę ciosów.
Tak samo było w czwartej rundzie, którą lepiej wytrzymał "Vasyl". Udało mu się znokautować rywala, który dodatkowo zmagał się z problemami z kolanem. "Mario" był liczony przez sędziego w narożniku. Próbował jeszcze stanąć do rywalizacji, ale nie wyglądał najlepiej. Miał problemy z zachowaniem równowagi i koncentracji, nie reagował na sędziego.
Sędzia przerwał pojedynek, a do tego przygotowujący Kruczka do walki Tomasz Sarara rzucił biały ręcznik. Nie było mowy o kontynuacji starcia.
Wtedy "Mario" gwałtownie padł na ring. To był upadek niekontrolowany. Natychmiast pojawiły się służby medyczne w ringu, w tym ratownik medyczny. Całość wyglądała dramatycznie. Kruczek został wyniesiony na noszach.
Według późniejszych doniesień szybko odzyskał przytomność. Sam "Mario" informował, że jest z nim wszystko w porządku.
Gromda to organizacja promująca walki bokserskie na gołe pięści. Podczas gal Gromdy odbywają się walki eliminacyjne, turniejowe, o pas mistrzowski, a także superfighty. Te ostatnie są poza głównym turniejem, mają charakter pokazowy lub są to starcia dawnych mistrzów.