Roberto Soldić miał kontrakt z KSW na jeszcze jedną walkę, ale nie doszła ona do skutku. Chorwat postanowił zmienić organizację i związał się z azjatycką federacją ONE Championship. Ma właśnie za sobą pierwszą walkę, ale nie może o sukcesie. Przewinienie rywala sprawiło, że została uznana za nieodbytą.
Soldić walczył z Rosjaninem Muradem Ramazonowem na gali ONE on Prime Video 5. Od początku to jego przeciwnik starał się narzucać swoje warunki w oktagonie. Zaczął od niskiego kopnięcia, by potem szukać nóg i postarać się sprowadzić walkę do parteru. Soldić jednak się wymknął. Dalej obaj zawodnicy utknęli w klinczu przy siatce. Wtedy Ramazonow kopnął kolanem prosto w krocze rywala.
Chorwat zaczął zwijać się z bólu, bardzo mocno odczuł ten cios. Sędzia od razu przerwał pojedynek i dał czas Soldiciowi, by doszedł do siebie. Jednak po chwili podjął decyzję, by uznać walkę za nieodbytą przez nielegalny cios Rosjanina.
Choć Ramazonow podnosił ręce w geście przeprosin, to i tak został wybuczany przez kibiców. Fani MMA mogą czuć się rozczarowani tą walką. Nikt nie pokazał swoich najlepszych stron w oktagonie, a pojedynek został przerwany po zaledwie dwóch minutach.
Dla obu zawodników to była pierwsza walka w karierze zaliczona jako "no contest". Ramazonow nigdy nie doznał porażki. Z kolei bilans Soldicia to 20 wygranych, trzy przegrane i właśnie doszła nieodbyta walka.