"Don Kasjo" chce walki z Arturem Szpilką. "Nie byłby faworytem"

Antoni Partum
Kasjusz "Don Kasjo" Życiński znokautował Popka i potwierdził, że jest królem freak fighterów. Teraz chce się zmierzyć z Arturem Szpilką. Ale tym razem "Don Kasjo" nie byłby już faworytem.

Jeszcze sześć lat temu "Don Kasjo" był pięściarzem amatorskim, ale zakończył przygodę z boksem i przekroczył progi showbiznesu. - Wchodząc w showbiznes chciałem, żeby połowa ludzi mnie kochała, a połowa nienawidziła. Nie robię niczego pod publiczkę, jestem naturalny i wydaje mi się, że takiego człowieka ludzie potrzebowali - tłumaczył Kasjusz Życiński. Dziś jest największą gwiazdą freak fightów, które regularnie śledzi kilkaset tysięcy fanów. "Don Kasjo" nie gryzie się w język, regularnie obraża rywali i po prostu dobrze się bije.

Zobacz wideo Don Kasjo: Jeszcze bardziej uwierzyłem, że znokautuję Szpilkę

Na początku kariery obijał freaków jak Adrian Polański, Dawid Ambroziak i Maciej Rataj. Dużą sławę przyniosła mu wygrana z Marcinem Najmanem, który został wtedy zdyskwalifikowany za nieprzepisowe kopnięcia i próby obalania. Bo choć niemal wszystkie walki na freakowych galach są toczone na zasadach MMA, to Życiński bije się w boksie, choć walczy w klatce.

W boksie, a więc w dużych rękawicach, można się schować za podwójną gardą, no i łatwiej przyjmować ciosy niż w małych rękawicach, gdy odczuwalna siła ciosu jest znacznie większa. Dobre podstawy amatorskiego boksu sprawiły, że z powodzeniem mógł rywalizować z Normanem Parkiem oraz Marcinem Wrzoskiem, a więc byłymi zawodnikami UFC oraz KSW. Co prawda: oficjalnie przegrał z Irlandczykiem na punkty, ale była to bardzo wyrównana walka. Podobnie jak starcie z Wrzoskiem, które wygrał na punkty. Mało tego, podczas FAME 12 nie zszedł do szatni po wygranej z Wrzoskiem, tylko poczekał w klatce na Michała "Boxdela" Barona i gładko go wypunktował. W tym drugim starciu było więcej show niż sportu, ale i tak dwie walki z rzędu robią wrażenie.

Następnie pokłócił się z FAME MMA i został twarzą Prime Show, gdzie na premierowej gali pokonał Mateusza Murańskiego. "Muran" może nie był specjalnie wymagającym rywalem, ale nie można mu odmówić charakteru i siły fizycznej. Ta walka miała tylko podtrzymać aktywność Życińskiego, który właśnie pokonał "Popka". I choć Paweł Mikołajuw wniósł na wagę 117,5 kg, czyli niemal o 20 kg więcej niż "Don Kasjo", to Życiński nic sobie z tego nie robił. 

W sobotę wchodził w wymiany z "Popkiem" i bez najmniejszych problemów znokautował go w drugiej rundzie. Mikołajuw nie wytrzymał wysokiego tempa starcia, a "Don Kasjo" powiedział po walce, że "Popek" miał być tylko rywalem na przetarcie, a celem jest starcie z Arturem Szpilką.

Szpilka co prawda rzucił boks i przeniósł się do MMA, ale perspektywa ogromnych pieniędzy może go jednak skusić. Starcie Szpilka kontra Życiński rozbije bank. Spekuluje się, że były pretendent do tytułu mistrza świata mógłby zarobić nawet milion złotych za takie starcie. 

- Ten Artur sprzed dwunastu, trzynastu lat byłby dziś królem freak fightów. Ale dziś wyrosłem z tego. Momentami mnie to nawet żenuje. Na dziś odpuszczam sobie freak fighty - powiedział Szpilka po wygranej - na wypożyczeniu - na gali High League z Denisem Załęckim. Trudno wyobrazić sobie Życińskiego w KSW, bo ten nie walczy w MMA, a federacja już zapowiedziała, że nie zamierza robić wyjątków. Szpilka musiałby się dogadać z Prime Show. Ale skoro jest potężna kasa do wzięcia, to obie strony powinny się porozumieć. Tym bardziej że obaj są pewni swoich wygranych. Szpilka tylko się uśmiecha, gdy słyszy pytania o walkę z "Don Kasjo". A "Don Kasjo" przekonuje, że znokautuje rywala.

A jak byłoby w rzeczywistości?

- "Don Kasjo" nie byłby faworytem takiej walki. Jeśli pojedynek rzeczywiście odbędzie się na zasadach bokserskich to więcej argumentów powinien w nim mieć po prostu lepszy pięściarz. W tym zestawieniu w każdych warunkach - na dystansie 3, 5 czy 10 rund - to dla mnie Artur Szpilka - mówi Sport.pl Kacper Bartosiak, ekspert bokserski współpracujący z TVP Sport.

- Dwie walki w mniejszych rękawicach w MMA nie potwierdziły popularnej w pięściarskich kręgach teorii o "rozbiciu". Tak, "Szpila" przegrał kilka walk przez nokaut w boksie (w tym ostatnią z Łukaszem Różańskim już w pierwszej rundzie), ale nie nokautowali go przypadkowi pięściarze. Widać po prostu, że na tym etapie kariery zdecydowanie nie pasują mu stylowo więksi od niego zawodnicy, którzy potrafią konsekwentnie wywierać presję i mają mocne uderzenie - dodaje Bartosiak.

Warto pamiętać, że choć Życiński był solidnym pięściarzem amatorskim, to nigdy nie słynął z nokautującego ciosu. - I niespecjalnie zmieniło się to w walkach freakowych. "Kasjo" korzysta z bokserskiego doświadczenia i w ringu najczęściej bawi się z osobami, które w żaden sposób nie dorównują mu pod względem ringowego doświadczenia. Rzadko nokautuje jednak nawet hobbystów, a obie walki w boksie z dużo mniejszymi zawodnikami MMA (Norman Parke i Marcin Wrzosek) były dużo bardziej wyrównane niż powinny. A Szpilka to nie zawodnik MMA tylko zawodowy pięściarz z dużo większym doświadczeniem, który sprawdził się na wyższym poziomie. Do tego w ostatnich miesiącach do pewnego stopnia odzyskał pewność siebie, a w tym zestawieniu będzie górował warunkami fizycznymi i doświadczeniem. Życiński z nikim takim w boksie jeszcze nie wygrał - analizuje Bartosiak.

I przewiduje, że potencjalne starcie skończyłoby się gładką wygraną Szpilki.

- Dużo zależy od szczegółów technicznych - sędziego, rodzaju ringu, rękawic i liczby rundy. Jeśli jednak formuła będzie czysto bokserska (bez udziwnień), to spodziewam się całkiem ciekawej dla oka walki, w której "Kasjo" może i ruszy na rywala, ale szybko przekona się, że znokautowanie Szpilki nie jest aż takie proste, jak sądził. Serce do walki pewnie nie pozwoli Życińskiemu przegrać przed czasem, ale na pełnym dystansie "Szpila" powinien zrobić wystarczająco, by wygrać bez najmniejszych wątpliwości - podsumowuje Bartosiak.

"Don Kasjo" jak Jake Paul

"Don Kasjo" ma swojego odpowiednika w Stanach Zjednoczonych, gdzie furorę robi Jake Paul. Popularny youtuber, który w boksie bije podstarzałe gwiazdy MMA. Ostatnio znokautował Andersona Silvę, legendę UFC. Wydaje się, że "Don Kasjo" może powtarzać jego schemat, a więc umiejętnie dobierać rywali i zgarniać na tym fortunę. Jednak walka ze Szpilką byłaby jednak ryzykownym krokiem w karierze. W końcu jeszcze kilka lat temu Szpilka dał świetną walkę z Deontayem Wilderem, ówczesnym mistrzem świata.

Życiński nie musi szukać rywali, bo sami się do niego zgłaszają. W blasku jego sławy chciałby się pokazać Sebastian Ślusarczyk, utalentowany pięściarz (9-1). Tylko po co Życińskiemu starcie z zawodnikiem, którego na Instagramie śledzi 2,5 tysiąca fanów, skoro "Don Kasjo" obserwuje grubo ponad pół miliona kibiców.

I pewnie nie ma wśród nich takiego, który nie zobaczyłby starcia ze Szpilką.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.