Zawodnik UFC szczerze o swojej depresji. "Patrzyłem na pistolet i chciałem go użyć"

- Bywały momenty, gdy patrzyłem na swój pistolet i chciałem go użyć. Jeśli nie masz odpowiedniego wsparcia, to sam z tego nie wyjdziesz - o swojej depresji mówił Uriah Hall, zawodnik UFC.

Uriah Hall (17-11) to zawodnik, którego powinni znać fani UFC, bo Jamajczyk wygrał w amerykańskiej federacji 10 walk. Pokonał m.in. Krzysztofa Jotko czy legendarnego Andersona Silvę. Brazylijczyka pokonał w 2020 roku. I choć wielu ekspertów wróżyło mu świetną karierę, to Hall przegrał aż 11 walk w karierze. Na pewnym etapie kariery w normalnym funkcjonowaniu przeszkadzała mu silna depresja. Na tyle silna, że miał myśli samobójcze.

Zobacz wideo Walka freaków rozbawiła Janikowskiego. "Wygląda, jakby był po kilku jabolach"

- To był trudny czas. Znalazłem się w najciemniejszych miejscach mojej duszy. I czułem się samotny. Tym bardziej, że społeczeństwo mówi "jesteś facetem, nie powinieneś płakać". Cieszę się, że miałem obok świetnych ludzi. A przecież bywały momenty, gdy patrzyłem na swój pistolet i chciałem go użyć. Jeśli nie masz odpowiedniego wsparcia, to sam z tego nie wyjdziesz. Jeśli spojrzysz na takich ludzi jak Robin Williams [znany aktor, który popełnił samobójstwo], to myślisz sobie "Co do cholery?! Dlaczego akurat on? Na co on niby mógł narzekać? Ja to teraz doskonale zrozumiałem - zdradził Hall, który pojawił się na medialnym treningu przed walką Jake'a Paula z Andersonem Silvą.

On też stoczy walkę na tej gali, ale w formule bokserskiej. W debiucie zawalczy z byłym zawodnikiem NFL LeVeonem Bellem, który także zadebiutuje w ringu.

W polskim MMA też były głośne przypadki depresji

Mamed Chalidow niedawno był gościem programu "Strong Ekipa", w którym opowiedział m.in. o swojej siedmioletniej walce z depresją. Wszystko zaczęło się w 2014 roku po operacji kręgosłupa. - Siedem lat trwała u mnie depresja. W 2014 roku, po operacji kręgosłupa, dosłownie padłem. Żyć mi się nie chciało, nie wychodziłem z domu, nawet nie chciało mi się iść umyć zębów. Leżałem w łóżku i żona musiała chwycić mnie za chabety, żebym wyszedł do ludzi. Nie pozwoliła mi siedzieć w domu. Twardo się wzięła za mnie - wyznał 42-latek. 

Najgorsze momenty łapały go najczęściej w najmniej spodziewanych okolicznościach. - Na przykład siedziałem w samochodzie i przez pół godziny nie mogłem wyjechać. Miałem ataki paniki i lęku. I ja w takim stanach walczyłem - dodał.

Ale wygląda, że najgorsze już za nim. W grudniu stoczy hitową walkę z Mariuszem Pudzianowskim.

Więcej o: