Mateusz Gamrot trafił do UFC z rekordem 17-0, jako podwójny mistrz KSW. Co prawda pierwszą walkę w UFC z Guramem Kutateladze przegrał niejednogłośną decyzją, ale sam rywal przyznał, że sędziowie skrzywdzili Polaka. Gamrot zebrał pochwały. Kolejne cztery pojedynki już wygrał bez wątpliwości i w pięknym stylu: trzy zakończył przed czasem, z czego jeden po minucie. Dzięki tym triumfom trafił na 9. pozycję w rankingu wagi lekkiej. W sobotę zanotował jednak drugą porażkę w amerykańskiej federacji.
Polak mierzył się z Beneilem Dariushem, numerem "6" w rankingu UFC. Gamrot zadał więcej ciosów, ale mocniejsze uderzenia wyprowadzał Amerykanin irańskiego pochodzenia. Sędziowie uznali, że na gali w Abu Zabi lepszy był jednak Dariush. Ale 31-letni Polak nie ma czego się wstydzić, bo to była bardzo wyrównana walka, a w dodatku toczona na najwyższym poziomie.
O tym, że "Gamer" nie ma się czego wstydzić, najlepiej świadczy fakt, że po porażce nie spadł w rankingu. Ba, on awansował z dziewiątej na ósmą pozycję. Ale po kolei.
Po tym weekendzie nowym mistrzem wagi do 70 kg został Islam Machaczew, który w walce wieczoru gali UFC 280 poddał Charlesa Oliveirę. To był pokaz mocy Dagestańczyka, który do złudzenia przypomina Chabiba Nurmagomiedowa, legendę amerykańskiej federacji. Z kolei Dariush awansował ma czwartą pozycję.
Mistrz: Islam Machaczew
Warto dodać, że Islam awansował na trzecie miejsce w rankingu UFC bez podziału na kategorię, czy rządzi Alexander Volkanovski, król wagi piórkowej. Drugie miejsce zajmuje Israel Adesnya, mistrz wagi średniej.
Karta główna: