Islam Machaczew w walce wieczoru w Abu Zabi pokonał w drugiej rundzie Charlesa Oliveirę. Podczas gdy nowy mistrz przemawiał w ringu, poza nim doszło do niecodziennych scen. Jeden z członków teamu Machaczewa wdał się w awanturę z innym zawodnikiem - Chazmatem "Borzem" Chimaevem - który nie rywalizował podczas gali, a był tylko gościem honorowym.
Pod koniec walki Machaczewa z Oliveirą, Chimaev podszedł do obozu jednego z zawodników i podał sobie dłoń z członkiem zespołu. Jak donoszą rosyjskie media, był to Abubakar Nurmagomiedow, były kolega z klasy Machaczewa. Panowie podali sobie dłonie i zaczęli dyskutować. Chwilę później doszło do nieoczekiwanego zwrotu akcji, który wychwycili zebrani wokół kibice.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
"Borz" nagle popchnął swojego rozmówcę, a ten nie pozostał mu dłużny. Wywołało to sporą awanturę. Obaj zaczęli okładać się potężnymi sierpowymi. Dopiero po kilku sekundach ochronie udało się ich rozdzielić. Sytuacja wywołała spore poruszenie poza oktagonem. Machaczew obserwował to zdarzenie z klatki.
Dlaczego w ogóle doszło do takich scen? Cóż, przyczyna nie jest jasna. Sytuacja dziwi, zwłaszcza że kilka dni wcześniej Nurmagomiedow nazwał Chimaeva bratem. - To jest mój muzułmański brat, nie życzę mu niczego złego. Chcę, żeby wszystko było w porządku - powiedział w rozmowie z portalem sport-express.ru.