- Ja jestem mistrzem! Ja jestem mistrzem! - krzyczał Mateusz Gamrot, gdy wchodził do oktagonu. Czuć było, że Polak jest wyjątkowo zmotywowany. Zresztą od razu po pierwszym gongu agresywnie rzucił się na rywala. Ale Beneil Dariush także zdecydował się na ostrą bitkę. W pierwszej rundzie obaj spędzili jednak więcej czasu w parterze, gdzie minimalnie przeważał Dariush, szósty zawodnik rankingu UFC.
W drugiej rundzie Gamrot dobrze kontrolował dystans ciosami prostymi, ale Dariush odpowiadał potężnymi kopnięciami. "Gamer" zadawał więcej uderzeń, ale mocniej trafiał Amerykanin irańskiego pochodzenia. - W tym pojedynku może się jeszcze wydarzyć wszystko - ekscytował się przed ostatnią rundą Łukasz "Juras" Jurkowski, komentator Polsatu Sport.
"Gamer" w trzecim starciu polował na obalenia, ale zarazem zachowywał czujność, by nie nadziać się na groźne kontrataki. Dariush odpowiadał świetnymi kopnięciami, ale też potężnymi uderzeniami lewą ręką.
I choć Polakowi udało się w samej końcówce obalić rywala, to chwilę wcześniej otrzymał piekielnie mocny cios, po którym padł na matę. To nie była łatwa walka dla sędziów. Ostatecznie przyznali wygraną Dariushowi.
- Dedykuję to zwycięstwo Iranowi. Bądźcie wytrwali. Jesteśmy z wami! - apelował wygrany, odnosząc się do ulicznych protestów w całym kraju, gdzie dyskryminuje, a nawet zabija się kobiety, chcące się wyzwolić.
Polak trafił do UFC z rekordem 17-0, jako podwójny mistrz KSW. Do najlepszej organizacji MMA na świecie wszedł z przytupem. Co prawda pierwszą walkę w UFC (toczoną w Abu Zabi) z Guramem Kutateladze przegrał niejednogłośną decyzją, ale sam rywal przyznał, że sędziowie skrzywdzili Polaka. Gamrot zebrał pochwały. Kolejne cztery pojedynki już wygrał bez wątpliwości i w pięknym stylu: trzy zakończył przed czasem, z czego jeden po minucie. W sobotę zanotował jednak drugą porażkę w amerykańskiej federacji.
A co teraz czeka Polaka? Gamrot na pewno nie pogardzi zestawieniem ze słynnym Justinem Gaethje. Tym bardziej że Amerykanin zabiega o taką walkę. Obaj walczą niezwykle widowiskowo, a Gamrot zaczął kolekcjonować bonusy w UFC za swoje efektowne walki, więc i szefom UFC powinna się spodobać taka idea.
Natomiast Dariush prawdopodobnie w kolejnej walce zawalczy o pas wagi lekkiej.