• Link został skopiowany

Stanowski atakuje władze FAME MMA. Szybka odpowiedź Boxdela i Goli

Krzysztof Stanowski podczas poniedziałkowej premierowej konferencji nowej federacji "MOVE" zadał niewygodne pytanie włodarzom Fame MMA. Dziennikarz stwierdził, że freak fighty zniszczyły zawodowy sport. Boxdel i Gola trafnie odpowiedzieli na postawione zarzuty.
Stanowski i Boxdel
Screen YouTube Kanał Sportowy / screen YouTube Kanał Sportowy

W poniedziałek odbyła się pierwsza konferencja nowej organizacji "MOVE", w której influencerzy będą próbowali swoich sił w piłce nożnej na niestandardowych zasadach. Całe wydarzenie prowadził jeden z właścicieli "Kanału Sportowego" Krzysztof Stanowski. Dziennikarz przepytywał po kolei każdego z kapitanów, wśród których znajdują się między innymi Mateusz Tromba Trąbka były członek "EKIPY" Friza, czy też włodarze Fame MMA, aż nagle zaatakował właścicieli największej freak fightowej organizacji w Polsce. Michał Boxdel Baron oraz Wojciech Gola nie uniknęli odpowiedzi na trudne pytanie. Wyczerpująco odparli zarzuty postawione przez Stanowskiego. 

Zobacz wideo Walka freaków rozbawiła Janikowskiego. "Wygląda, jakby był po kilku jabolach"

-  W pewien sposób zniszczyliście sporty walki w Polsce. Po prostu sprawiliście, że ludzie przerzucili się na freak fighty i ci ludzie, który gdzieś nie mają talentu do występowania przed kamerą, a całe życie spędzili na treningach – okazuje się, że nikogo nie interesują. Gale bokserskie w Polsce nie są za bardzo popularne, gale kick-boxerskie nie są w ogóle popularne. Wasze eventy są rozprzedawane w moment. Czy nie wydaje wam się, że to samo może się stać poniekąd z piłką nożną - stwierdził właściciel "Weszło". 

- Ja mogę powiedzieć jedynie tyle. Uważam, że zniszczenie to za duże słowo. Uważam, że nastąpiła restrukturyzacja branży. No słuchaj Krzysiu, to jest taki biznes, do którego podeszliśmy kreatywnie. Zarabiamy na tym dobre pieniądze. Wydaje mi się, że każdy, który miałby szansę wtedy, kiedy my weszliśmy, to zrobić – to myślę, że wielu ludzi by się tego podjęło. To nie jest nasza wina - odpowiedział Boxdel. 

Dziennikarz wytłumaczył się następnie z zarzutu postawionego włodarzom Fame MMA. Stwierdził, że problem gal sportowych wynikał bardziej z zaniedbań osób zajmujących się MMA, a nie samych walk influencerów. 

- To nie jest zarzut wręcz przeciwnie, to jest bardziej zarzut do ludzi, którzy zarządzali sportami walki w Polsce przez lata i nie potrafi tego uatrakcyjnić w jakiś sposób. - wyjaśnia Stanowski. 

- No tak. Można powiedzieć, że włodarze gal sportowych mogliby bardziej kreatywnie podejść do tematu. Mogliby podwyższyć sprzedaż, gdyby się starali, a ja nie mówię nawet o tych zachowaniach na konferencji czy tym przysłowiowym podkręcaniu dymów. Federacje sportowe rzadko mają jakieś konfy. Widz nawet nie może za bardzo się utożsamić z zawodnikiem. Nie może go poznawać, bo ten zawodnik/sportowiec nie ma nawet miejsca, w którym mógłby się pokazać. Jedynie na instagramie tak naprawdę. Prócz Borysa Mańkowskiego, to nie wiem jaki zawodnik MMA ma swój kanał na YouTubie - stwierdza Michał Baron.

- Tutaj też Krzysztofie ma to też drugą stronę. Tak jak mówiłem na początku. Wiele młodych osób się zainteresowało MMA, naprawdę sale są bardzo przepełnione. Trenerzy niejednokrotnie mówili, że młodzi zaczęli teraz ćwiczyć – że każdy chce być albo Youtuberem, albo fighterem - wtrąca Wojciech Gola. 

Więcej o: