Chamzat Czimajew to gwiazda UFC. Posiada dwa paszporty: szwedzki oraz rosyjski, bo pochodzi z Czeczenii. 28-latek stoczył dwanaście walk i wszystkie wygrał. Ale na wielu kibiców działa jak płachta na byka. Trudno ekscytować się jego umiejętnościami, bo czar pryska, gdy łapie za mikrofon. Czimajew wielokrotnie publicznie popierał Ramzana Kadyrowa, czeczeńskiego przywódcę i bliskiego współpracownika Władimira Putina, który otwarcie wspiera inwazję na Ukrainę. Tu jednak trzeba otworzyć nawias, bo władzom UFC to zbytnio nie przeszkadza, ponieważ dla amerykańskiej federacji ważniejsze są pieniądze, jakie generuje zawodnik. Ale wróćmy do jego bliskiej relacji z Kadyrowem.
Dwa tygodnie temu Putin podpisał dekret o częściowej mobilizacji w Rosji. Kadyrow bardzo szybko zabrał głos w tej sprawie i oświadczył, że wyśle trzech synów na front. Wyśle ich, chociaż są w wieku od 14 do 16 lat.
"Wiek nie powinien przeszkadzać w szkoleniu obrońców ojczyzny. (...) Na froncie nie wystarczy tylko wiedzieć, jak strzelać. Moi synowie byli uczeni walki różnymi broniami. Każdy ojciec powinien zaszczepić u swoich dzieci podstawy walki, by nauczyć ich bronić rodziny, rodaków i ojczyzny. Jeśli chcecie pokoju, szykujcie się na wojnę!" - napisał na Telegramie prezydent Czeczenii.
Teraz oglądaliśmy kolejne żałosne sceny propagandy. Kadyrow, który tak jak Putin, jest oskarżany o łamanie praw człowieka, był widziany na macie treningowej z gwiazdą UFC. Choć nikt w klatce jeszcze nie pokonał Czimajewa, to Kadyrow na jego tle wyglądał dobrze. To samo można powiedzieć o jego synach. Nagraniami z treningu z Achmat MMA (klubu sfinansowanego przez Kadyrowa) pochwalił się w sieci szwedzko-czeczeński zawodnik.
Ostatni raz Czimajew był widziany w klatce miesiąc temu, gdy już w pierwszej rundzie pokonał Kevina Hollanda. 28-latek wciąż jest niepokonany.