Pudzianowski stracił trenera. I co? Jest reakcja. Wymowna

Mariusz Pudzianowski stracił trenera, ale i tak jest dobrej myśli. - Jestem dużym chłopcem i potrafię o siebie zadbać - przekonuje gwiazdor KSW.

Pod koniec roku dojdzie do najgłośniejszej walki w historii KSW. Mamed Chalidow (35-8) zmierzy się z Mariuszem Pudzianowskim (17-7). Ale nie wszyscy cieszą się na to starcie. Arbi Szamajew i Anzor Ażyjew, trenerzy Pudziana, nie zamierzają go trenować do tej walki ze wzgledu na wielki szacunek, jakim darzą swojego rodaka - Mameda.

Zobacz wideo KSW 75. "Więcej hejtu zebrałem za to, że skreśliłem Mariusza, niż za przegraną walkę"

- Jeśli ktoś wie, co to honor, zasady, i tak dalej, to mnie zrozumie. Jak mam pomóc Mariuszowi zrobić krzywdę komuś, kto mi tyle pomagał? Gdyby to był inny Czeczen, to nie ma problemu, ale nie Mamed. To dzięki nie mu wielu pokochało MMA. Mam do niego wielki szacunek. Jest szanowany przez każdego. Ta walka jest po prostu dla mnie niemożliwa. (...) Mamed nawet mówił, żebyśmy przygotowali Mariusza, ale ja sobie nie tego nie wyobrażam. Nie ze starszym bratem - oświadczył Arbi Szamajew w programie "Oktagon".

Pudzianowski zabrał głos

Trzeba mieć świadomość, że Szamajew to trener, z którym Mariusz bardzo się rozwinął. "Pudzian" jest na fali pięciu wygranych. Pokonał kolejno: Erko Juna, Nikolę Milanovicia, Łukasza Jurkowskiego, "Bombardiera" oraz Michała Materlę. Wygląda na to, że "Pudzilla" nie obawia się jednak utraty dotychczasowego trenera.

"Jestem dużym chłopcem i potrafię o siebie zadbać. Od bardzo dawna mam wszystko zaplanowane. Jestem na takim etapie w życiu, że mam sprzęt w domu i tutaj mogę trenować. (...) Właśnie z chłopakami skończyliśmy trening, obaj mają po 90 kilogramów [podobna waga, co Mameda] - mówi Pudzianowski na filmiku, który opublikował na Instagramie. Zamieścił także wpis.

Więcej o:
Copyright © Agora SA