Już od pierwszego gongu obaj zawodnicy ruszyli na siebie z pełną parą. Nie było tu żadnej kalkulacji, tylko ostre wymiany, które kibice kochają najbardziej. W pierwszej rundzie Tomasz Sarara potężnym lewym sierpem powalił Arkadiusza Wrzoska na matę, a następnie skontrolował go w parterze. - Arek! Wstawaj, Arek! Arek! Wstawaj, Arek! - skandowali kibice Legii, której wiernym reprezentantem jest Wrzosek. I tu trzeba otworzyć nawias, bo Sarara też mógł liczyć na głośne wsparcie krakowskich fanów.
W drugiej rundzie rządził już tylko Wrzosek, który urządził sobie festiwal latających kolan. Sarara dwukrotnie padł bezwładnie na deski, ale legionista nie mógł go skończyć, bo 37-latek błyskawicznie się regenerował. W trzeciej rundzie obraz walki się nie zmienił. To Wrzosek zadawał więcej ciosów i bił precyzyjniej. W pewnym momencie sędzia wkroczył między zawodników i przerwał walkę, która stanie się legendą nie tylko w kręgach kibiców Legii.
Tym samym Wrzosek odniósł zwycięstwo w debiucie w KSW, a Sarara doznał pierwszej porażki (wcześniej wymęczył zwycięstwo z Filipem Bradariciem).
- Nigdy nie napier...m się z tak mocnym gościem. Serio. Zazwyczaj jestem bardziej elokwentny, ale jestem wykończony - wydukał z siebie wykończony Wrzosek, który był zagłuszany przez swoich kibiców.
I dodał: - Dedykuję tę wygraną Mateuszowi, największemu kibolowi Legii w historii, który odszedł kilka miesięcy temu, ale patrzy tu na nas z góry.
Polski kickboxing istnieje tylko teoretycznie. Czołowi zawodnicy z tej dyscypliny trafiają do MMA. KSW oferuje znacznie lepsze pieniądze, a także ekspozycję w mediach. I właśnie dlatego dwóch naszych czołowych kickbokserów wagi ciężkiej spotkało się na Torwarze. W sobotę zawalczył też Radosław Paczuski (5-0), również były kickbokser. I już w 1. rundzie brutalnie znokautował Jasona Radcliffe’a.
Rok temu Wrzosek udowodnił, że należy do ścisłej światowej czołówki kickboxingu, gdy pięknym wysokim kopnięciem posłał na deski Badra Hariergo, legendę K1. Pół roku później - w marcu 2022 - odbył się rewanż, ale walka została przerwana po dwóch rundach. Federacja Glory przedwcześnie zakończyła galę nr 80 ze względu na duże zamieszki na trybunach pomiędzy polskimi a marokańskimi kibicami. Początkowo myślano, że walka zostanie uznana za nieodbytą [NC - No contest], więc nie poznamy jej zwycięzcy. Tym samym federacja Glory złamała przepisy, bo to Wrzoskowi - według regulaminu - należała się wygrana.
Ale wróćmy do KSW. Co czeka Wrzoska? Arkadiusz jest gotowy na walkę z Arturem Szpilką i Izu Uzgonohem, dwoma pięściarzami, którzy zamienili ring na klatkę.