Irański Hulk skompromitował się w debiutanckim pojedynku. "Jest mi wstyd. Przepraszam"

Irański Hulk w końcu zadebiutował w sportach walki. Jego pojedynek przejdzie jednak do historii jako ogromna klęska. Sajad Gharibi nie zaprezentował żadnych bokserskich umiejętności.

Od dłuższego czasu fani sportów walki czekali na intrygujący pojedynek olbrzyma z Iranu Sajada Gharibiego. Irański Hulk popisywał się swoją muskulaturą, która miała mu pomóc w sportach walki. Jak się jednak okazało, niewiele ona mu dała. 

Zobacz wideo "Na chwilę zawieszam rękawice na kołku. Nie będzie przeskakiwania z MMA do boksu"

31 lipca 30-latek po raz pierwszy wyszedł do ringu. Całe to wydarzenie miało miejsce w Dubaju, gdzie Irański Hulk zmierzył się z Ałmatem Bachytowiczem znanym jako Kazachski Tytan. Walka odbyła się w formule bokserskiej, jak widać na filmikach nagranych podczas gali, o jakichkolwiek pięściarskich umiejętnościach w wykonaniu Gharibiego nie było mowy. 

Najpierw zawodnik z Iranu przyjął kilka ciosów na korpus, a następnie nieudolnie próbował uciekać od swojego rywala po całym ringu. W końcu po kolejnych trafieniach Bachytowicza sędzia musiał zakończyć pojedynek już w pierwszej rundzie. Irański Hulk oprócz tego, że w ogóle nie atakował, to w dodatku nawet nie próbował się bronić. 

Ze względu na to, jak wyglądał debiut Sajada Gharibiego w sportach walki, trzeba przyznać, że zapowiadany pojedynek z Martynem Fordem może nie mieć sensu. Wcześniej walkę z brytyjskim kulturystą zablokowały sprawy rodzinne Irańskiego Hulka, teraz mogą na to wpłynąć jego mierne umiejętności.

- Nie mam nic do powiedzenia, ale jest mi wstyd i przepraszam wszystkich Irańczyków - przemówił po zakończonym pojedynku Gharibi. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.