Metamorfoza Adama Kownackiego robi wrażenie. Mocno się zmienił

Adam Kownacki już 30 lipca powróci do ringu. Polak przed walką z Turkiem Alim Erenem Demirezenem przeszedł metamorfozę, której efekty można zobaczyć w mediach społecznościowych.

Już niespełna tydzień pozostał do powrotu Adama Kownackiego (20-2, 15 KO) do ringu. Polak 30 lipca  zawalczy w starciu wieczoru w Barclays Center w Brooklynie. Jego rywalem będzie Turek Ali Eren Demirezen (16-1, 12 KO). 

Zobacz wideo "Na chwilę zawieszam rękawice na kołku. Nie będzie przeskakiwania z MMA do boksu"

Kownacki zaprezentował formę przed powrotem do ringu

Dla Kownackiego będzie to powrót do ringu po kilkumiesięcznej przerwie. Ostatnio Polak walczył w październiku ubiegłego roku, przegrywając w słabym stylu drugie starcie z Robertem Heleniusem. Wiele mówiło się o jego walce z Brytyjczykiem Dereckiem Chirosą, jednak ostatecznie wybór padł na Turka, który po raz ostatni przegrał w lipcu 2019 roku. Polskiego boksera czeka więc trudne zadanie, ale zawodnik ciężko trenuje, aby wypaść jak najlepiej. Efekty jego pracy można zaobserwować na zdjęciu umieszczonym na stronie ringpolska.pl na Facebooku. Trzeba przyznać, że metamorfoza Kownackiego robi wrażenie.

Bokser od samego początku mówi o tym, że walka z Demirezenem ma dla niego ogromne znaczenie. - Szukałem wyzwania. Chciałem kogoś, z kim będę mógł stoczyć ciekawą walkę. I myślę, że Ali się tutaj sprawdzi. Będzie to dla mnie ostatni dzwonek. Gdyby się okazało, że przegram, czy byłby to Chisora, czy teraz Ali, to dostanę odpowiedź, że w boksie nie mam już czego więcej szukać - mówił początkiem czerwca w rozmowie z portalem Interia.pl

Kownacki wyznał również, że liczy się dla niego tylko zwycięstwo. - Mam dwójkę małych dzieci, które są zdrowe i piękne, więc mam dla kogo żyć. Teraz są akurat w Polsce razem z moją żoną, ale wszystko po to, abym mógł skupić się tylko na treningach. Bardzo za nimi tęsknię, dlatego nie wyobrażam sobie, bym rozłąki z nimi i bicia się w ringu nie osładzał sobie zwycięstwami. - dodał bokser.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.