Sobotni pojedynek pomiędzy Dereckiem Chisorą i Kubratem Pulewem będzie okazją dla Brytyjczyka na rewanż za walkę z 2016 roku. Wówczas to Bułgar triumfował niejednogłośnie na punkty 116:112, 113:115, 118:110 i zdobył tytuł mistrza Europy w wadze ciężkiej.
Atmosfera przed sobotnim starciem jest niezwykle napięta. Już podczas face-to-face zrobiło się naprawdę gorąco pomiędzy zawodnikami. W pewnym momencie Chisora zaczął prowokować rywala, próbując przepchnąć go czołem. Pulew nie reagował na zaczepki przeciwnika, ale ten nie odpuszczał i po chwili złapał Bułgara za tył głowy. O mały włos, a doszłoby do rękoczynów - na szczęście sytuację opanowała ochrona.
W piątek na ważeniu atmosfera także była napięta. Mimo że tym razem nie doszło do przepychanek, to i tak Chisora sprawił, że mówi o nim całe środowisko bokserskie. A wszystko za sprawą rekwizytu, który przyniósł ze sobą na ceremonię. Brytyjczyk wszedł na wagę w masce z podobizną Borisa Johnsona. Tym samym nawiązał do informacji, jaką w czwartek ogłosił premier Wielkiej Brytanii. Johnson oznajmił, że ustępuje ze stanowiska szefa Partii Konserwatywnej, a kiedy znajdzie się jego następca, zrezygnuje także z funkcji premiera.
Tego samego dnia Chisora poruszył ten temat na konferencji prasowej. Wyjawił wówczas, że Johnson jest jego idolem. Co więcej, przyznał, że popiera działania polityka, a w szczególności te związane z Brexitem.- Uważam, że powinien zostać na stanowisku - mówił bokser.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Podczas piątkowej ceremonii ważenia Chisora wniósł na wagę 117,1 kg. Niemal cztery kilogramy lżejszy od niego był Pulew - 113,4 kg. Eksperci uważają, że to właśnie Bułgar będzie faworytem tego pojedynku. Przemawia za tym fakt, że wygrał swoją ostatnią walkę - po porażce z Anthony'm Joshuą powrócił na zwycięską ścieżkę w starciu z Jerry'm Forrestem. Z kolei Brytyjczyk przegrał ostatnie trzy pojedynki - dwukrotnie silniejszy był Joseph Parker, a raz Ołeksandr Usyk.