Choć Mike Tyson zakończył zawodową karierę blisko dwadzieścia lat temu, to wciąż jest postacią rozpoznawalną medialnie. Amerykanin często w wywiadach ujawnia nieznane fakty ze swojego życia. W jednej z niedawnych rozmów opowiedział szerzej o pobycie w więzieniu w latach 90.
W 1992 roku Mike Tyson został skazany za gwałt na uczestniczce konkursu piękności dla Afroamerykanek, Desiree Washington. Sąd początkowo przyznał mu dziesięć lat kary oraz grzywnę. Tyson opuścił więzienie za dobre sprawowanie wcześniej, bo już po trzech latach.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
- Najlepsze trzy lata mojego życia spędziłem w więzieniu - wyznał były pięściarz w podcaście "The Pivot" i dodał: - Chociaż nie miałem swoich milionów, znalazłem spokój. Pieniądze nic nie znaczą, gdy nie żyjesz w pokoju.
- Byłem po prostu bardzo wdzięczny. Jestem twardzielem, dobrym człowiekiem. Traktowałem wszystkich dobrze - powiedział na temat sposobu, w jaki był traktowany przez współwięźniów. Dodatkowo Tyson opowiedział, co więzienie zmieniło w jego życiu. Były sportowiec nawrócił się na islam, a także trenował, aby podtrzymać swoją formę sportową. Na wolność wyszedł w 1995 roku.
Pobyt w więzieniu po skazaniu za gwałt nie był jedynym wyrokiem w karierze Mike Tysona. Bokser kilkukrotnie otrzymał od sądu kary między innymi za posiadanie narkotyków, napaści czy też przemoc werbalną. W młodości przebywał z kolei w zakładzie poprawczym.