Ziółkowski od kilku miesięcy zachwyca ekspertów i kibiców, którzy obserwują jego poczynania. "Golden Boy" sięgnął po tytuł mistrzowski w grudniu 2020 roku i od tamtej pory zdążył obronić pas w starciach z Maciejem Kazieczką i Borysem Mańkowskim.
Teraz w starciu o pas z 31-latkiem zmierzy się Sebastian Rajewski. Pochodzący z Płocka zawodnik wygrał osiem z ostatnich dziewięciu pojedynków i serią trzech zwycięstw w okrągłej klatce KSW otworzył sobie drogę do pojedynku mistrzowskiego. Ostatnio 30-latek wypunktował Niklasa Backstroma, a wcześniej w podobnym stylu zostawił w pokonanym polu byłego mistrza KSW, Artura Sowińskiego i Savo Lazicia.
Podczas tej gali dojdzie również do wielce wyczekiwanego debiutu w MMA byłego pięściarza, Artura Szpilki. Były pretendent do tytułu Mistrza Świata WBC w wadze ciężkiej zmierzy się z Siergiejem Radczenką, z którym walczył już na ringu bokserskim.
- Od dawna rozmawiałem z Martinem Lewandowskim [współwłaściciel KSW]. Traktuję MMA jako wyzwanie sportowe. Gdybym szukał tylko show, to bym wyzwał jakiego oszołoma, i tyle. A tak będę walczył z Siergiejem Radczenką, który jest pięściarzem (8-7), ale walczył w MMA już dwa razy (1-1), więc jakieś doświadczenie ma - mówił w rozmowie ze Sport.pl Szpilka, który w boksie pokonał Ukraińca na punkty.
- Przede wszystkim chodziło mi jednak o to, by zmierzyć się z jakimś sportowcem, a nie celebrytą. Ale nie chciałem też na dzień dobry trafić na jakiegoś parterowca, bo to by było bez sensu - odpowiedział pięściarz.