Paweł "Popek" Mikołajuw ostatni raz pokazał się kibicom na gali sportów walki w marcu tego roku. Podczas FAME MMA 13 jego rywalem był Norman Parke. Pojedynek trwał jednak zaledwie 37 sekund, bo "Popkowi" odnowiła się kontuzja prawej ręki. - Ałaaa! Kurw..! Ała! - krzyczał Mikołajuw. Parke oczywiście został ogłoszony zwycięzcą, a po wydarzeniu powiedział, że da "Popkowi" rewanż.
Ten jednak wystąpi w innej federacji. Gromda, czyli federacja, w której zawodnicy walczą na gołe pięści, ogłosiła, że jej zawodnikiem został właśnie Mikołajuw. "POPEK, czyli KRÓL wchodzi do gry! Witamy w elitarnym klubie GROMDA. Czas na krwawe RAM PAM PAM!" – ogłoszono na Twitterze federacji. Najbliższa gala odbędzie się 10 czerwca.
Niektórzy kibice powątpiewają jednak w występ Mikołajuwa i twierdzą, że to tylko zabieg marketingowy. W "elitarnym klubie Gromda" jest bowiem chociażby słynny raper Ryszard "Peja" Andrzejewski. Dołączył do federacji w 2020 roku, ale w ringu nigdy się nie pojawił. Nagrał za to piosenkę dla organizacji. Podobnie rzecz ma się z Arturem Szpilką, który jest ekspertem na galach. Ten sam przypadek może dotyczyć "Popka", który kontuzję ręki odniósł stosunkowo niedawno, a poza tym wiąże go kontrakt z FAME MMA.