Rose Namajunas była zdecydowaną faworytką do zwycięstwa w rewanżu z Carlą Esparzą. Tylko że podczas gali UFC 274 w Phoenix pogromczyni Jędrzejczyk nie zaprezentowała się tak, jak w ostatnich walkach, w których triumfowała.
Walka o pas mistrzowski w wadze słomkowej była prawdziwą antyreklamą MMA. W trakcie 25 minutowej rywalizacji padło niewiele celnych ciosów. Obie zawodniczki zaczęły starcie na spokojnie. Przez dwie minuty pierwszej rundy żadna z pań nie zdecydowała się na akcje ofensywne. Na trybunach pojawiły się gwizdy, co jednak nie wpłynęło na postawy Amerykanek. W kolejnych rundach walka głównie toczyła się w stójce, w której wszyscy liczyli na dominację Namajunas. Ale sensacyjnie to druga z Amerykanek częściej wyprowadzała ciosy, dodatkowo sprowadzając do parteru rywalkę, co zadecydowało o jej zwycięstwie.
Po pięciu rundach sędziowie nie byli jednogłośni. Jeden z nich przyznał triumf mistrzyni (48-47), ale pozostałych dwóch uznało, że zwyciężczynią tego starcia jest Esparza (49-46 i 48-47). Tym samym to 34-latka odzyskała pas, w którego posiadaniu była w 2014 roku. Wówczas Amerykanka wygrała z Namajunas przed czasem. To był szósty triumf z rzędu dla Esparzy w UFC.
Po walce krótki komentarz na jej temat zamieściła Joanna Jędrzejczyk, która po dwuletniej przerwie powraca do oktagonu. Polka zareagowała na wpis fana, który "nie może doczekać się aż Jędrzejczyk znów uratuje tę dywizję". 34-latka odpowiedziała w wymowny sposób: "nachodzę".
Joanna Jędrzejczyk już 12 czerwca podczas gali UFC 275 w Singapurze zmierzy się w starciu rewanżowym z Weili Zhang. Stawką rywalizacji ma być nie pas, a możliwość stoczenia walki o niego. Wszystko wskazywało na to, że przy ewentualnej wygranej Polka zawalczy o mistrzostwo z Namajunas, z którą mierzyła się już dwukrotnie - w listopadzie 2017 i kwietniu 2018 roku. To właśnie Amerykanka o litewskich korzeniach odebrała 34-latce pas w wadze słomkowej w pierwszej walce po ciężkim nokaucie. W kolejnym starciu Polka przegrała jednogłośną decyzją sędziów.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Jednak porażka Namajunas oznacza, że w przypadku triumfu Jędrzejczyk na gali UFC 275, Polka zawalczy z Esparzą. 34-latka miała już okazję do rywalizacji z aktualną mistrzynią. W 2015 roku Jędrzejczyk znokautowała rywalkę i zdobyła pas, który obroniła aż pięciokrotnie, co do dziś stanowi rekord tej dywizji.