W walce wieczoru gali KSW 67 zmierzyli się Phil De Fries i Darko Stosić. Anglik po raz szósty stanął do obrony pasa mistrzowskiego kategorii ciężkiej. De Fries uważany był przed starciem za zdecydowanego faworyta.
Anglik szybko potwierdził to, czego spodziewali się kibice i eksperci. Od początku pierwszej rundy zaatakował Stosicia i regularnie go obijał. Szybko powalił rywala i pracował nad nim. Serb był w prawdzie w stanie wyswobodzić się z uścisku rywala, ale tylko na chwilę. Przetrwał pierwszą rundę, ale zdecydowanie ją przegrał.
Na początku drugiej rundy De Fries znowu szybko obalił rywala. Przewaga obrońcy tytułu rosła z każdą kolejną sekundą. Druga runda zakończyła się także ze wskazaniem na Anglika.
Trzecia runda ponownie zaczęła się od ataku De Friesa, który znów powalił rywala na matę w zaledwie kilkanaście sekund. Następnie zasypał rywala ciosami na głowę. Serb był dosłownie bezradny. Należą mu się jednak brawa, że przetrwał także trzecią rundę. Podobny scenariusz obejrzeliśmy także w czwartej rundzie. Dominacja De Friesa i tylko sporadyczne próby odgryzania się przez Serba.
O wyniku miała zadecydować jednak piąta, ostatnia runda. Dobrze rozpoczął ją Stosić, który kilka razy trafił De Friesa. Anglik jednak szybko zepchnął rywala do siatki, a potem po raz kolejny go obalił. Kolejne ciosy spadły na głowę Serba, który bezskutecznie próbował zrzucić z siebie De Friesa. Gdy wydawało się, że mimo wszystko Darko Stosić wytrzyma do końca, był zmuszony odklepać. Phil De Fries tym samym po raz szósty obronił pas mistrzowski wagi ciężkiej KSW.
Kapitalny pojedynek Polaków ozdobą gali KSW 67. Bartosiński nadal niepokonany
Jednym z największych wydarzeń podczas gali KSW 67 miało być też starcie Polaków w wadze półśredniej, czyli pojedynek Adama Grzebyka i Adriana Bartosińskiego. Tak też się stało. Walka przyniosła fanom mnóstwo emocji i zakończyła się efektownym nokautem.
Adrian Bartosiński w zawodowym MMA jeszcze nie zaznał smaku porażki. Wygrał wszystkie 11 z dotychczas stoczonych pojedynków. Również po gali KSW 67 będzie nadal śrubował imponujący rekord. W drugiej rundzie starcia w warszawskiej hali GlobalEXPO pokonał bowiem Adama Grzebyka przez techniczny nokaut w drugiej rundzie.
Już po pierwszej rundzie przewagę osiągnął Bartosiński. W drugiej tylko potwierdził, kto jest tego dnia lepszy. W końcu założył dźwignię na kolano rywala, a ten zmuszony był odklepać.