W sobotę o godzinie 20:00 rozpoczęła się kolejna gala KSW. Wydarzenie okraszone numerem 67 już na starcie przyniosło fanom sportów walki sporo emocji. Na początek Polak Oskar Szczepanik przegrał w kategorii do 71 kilogramów na punkty z Yannem Liasse z Luksemburga.
Następnie przyszedł czas na starcie Borysa Borkowskiego z Arkadiuszem Kaszubą. Po krótkiej wymianie ciosów w stójce, Borkowski sprowadził rywala do parteru. 24-latek szybko i skutecznie wyeliminował ręce Kaszuby, a następnie zasypał jego głowę serią ciosów łokciem. Sędzia był zmuszony przerwać pojedynek. Przez efektowny nokaut techniczny zwyciężył zatem Borys Borkowski. Dla 27-letniego Kaszuby był to nieudany debiut w KSW.
Następnie w oktagonie zaprezentowali się Zuriko Jojua i Szamil Banukajew, którzy zmierzyli się w kategorii do 61,2 kg.. Dla obu był to debiut w polskiej organizacji MMA. Lepiej premierowy występ dla KSW wspominał będzie Jojua. Gruzin przeważał przez dwie pierwsze rundy, a w trzeciej potwierdził, że jest tego dnia lepszy. Po udanej dźwigni na staw łokciowy poddał rywala.
Znacznie krócej trwała walka Adama Soldaeva z Pascalem Hintzenem. Soldaev ciężko znokautowałniemieckiego zawodnika już w pierwszej rundzie.
Gala KSW 67 nadal trwa. W walce wieczoru obejrzymy pojedynek o pas mistrzowski wagi ciężkiej. Zmierzą się w nim broniący tytułu Phil De Fries i Darko Stosic.
Właściciele organizacji KSW nie pozostali także obojętni na atak Rosji na Ukrainę. Na klatce pojawiły się specjalne naklejki w barwach ukraińskiej flagi z napisem "Say no to war". Transmisja z gali nie jest także dostępna w rosyjskiej telewizji, która jest partnerem KSW. Tym razem sygnał został jednak zablokowany.