Dwie minuty i 55 sekund - tyle trwał pojedynek pomiędzy Jamahalem Hillem a Johnnym Walkerem na walce wieczoru na gali UFC Vegas 48. Brazylijczyk starał się na początku pokonać przeciwnika niskimi kopnięciami oraz efektownymi kombinacjami.
Im bliżej końca pierwszej rundy, tym to Hill zaczął przejmować inicjatywę. W końcu Amerykanin trafił prawą ręką w skroń Walkera, a Brazylijczyk upadł bezwładnie na matę, tracąc przytomność. Hill dopadł rywala z ciosami, a sędzia ekspresowo zakończył pojedynek.
Szczególną uwagę zwróciło nienaturalne odkształcenie twarzy Walkera. Tuż po upadku na matę Brazylijczyk nie wyglądał najlepiej. Cała sytuacja wyglądała na bardzo groźną, ale ostatecznie zakończyło się tylko na strachu.
Przez dłuższą chwilą Walker nie mógł się podnieść, choć był cucony przez medyków i swój narożnik. Ostatecznie udało mu się jednak podnieść i z jego zdrowiem jest wszystko w porządku. - U mnie w porządku, przechodzimy do codzienności. Dziękuję wszystkim za wsparcie, kocham was. Taki jest sport, jeden wygrywa, drugi przegrywa, ale nigdy się nie poddaję - skomentował swoją walkę Brazylijczyk na specjalnym nagraniu w mediach społecznościowych.
Dla Jamahala Hilla natomiast był to już drugi pojedynek z rzędu, w którym nokautował przeciwnika już w pierwszej rundzie. W poprzednim starciu Amerykanin potrzebował 48 sekund do pokonania Jimmy'ego Crute'a. Hill zatem powinien awansować do czołowej dziesiątki rankingu UFC w wadze półciężkiej. Niezmiennie liderem rankingu pozostaje Jan Błachowicz, natomiast pas mistrzowski należy do Glovera Teixeiry.