Padał, wstawał. Co za gość. "Don Kasjo" zawalczył na gali własnej federacji

- Twardy, naprawdę twardy pojedynek - mówili komentatorzy po tym, jak Mateusz "Muran" Murański był kilkukrotnie liczony, ale wstawał. Ostatecznie wytrzymał wszystkie cztery rundy i przegrał z Kasjuszem "Don Kasjo" Życińskim na punkty.

- To są naprawdę małe rękawice. Te ciosy ważą - zwracali uwagę komentatorzy. I to było widać, że ważyły. I Kasjusz "Don Kasjo" Życiński, który jest współwaścielem i twarzą Prime MMA, i Mateusz "Muran" Murański, który bardziej niż sportowcem jest celebrytą, walczyli odważnie i parli do przodu. Wymieniali mnóstwo ciosów w rękawicach o rozmiarze osiem. Czyli małych. A na pewno dużo mniejszych niż te, w których "Don Kasjo" w maju, jeszcze w federacji Fame MMA, pokonywał Normane'a Parke'a.

Zobacz wideo Tymoteusz Puchacz znakomicie odnajduje się w Trabzonsporze

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Nie wiem, trudno powiedzieć - odpowiedział Tomasz Majewski, którego współkomentujący galę Paweł "Trybson" Trybała zapytał o to, kto jego zdaniem wygrał pierwszą rundę. Ocenić było faktycznie trudno - pierwsza runda była wyrównana, ale w drugiej wątpliwości nie było. - On już pływa - mówili o Murańskim, który w pewnym momencie opadł z sił, ale dotrwał do końca rundy. Nawet odpowiadał ciosami na serie, które przyjmował nie tylko na głowę, ale i na tułów od "Don Kasjo".

"Nie zabrakło mi serca, bo nigdy mi go nie brakuje"

- Charakteru mu odmówić nie można, to na pewno - zachwalali "Murana", który w trzeciej rundzie dwa razy był liczony i dwa razy wstawał. Podobnie w czwartej, kiedy "Don Kasjo" znowu wyprowadził serie ciosów i znowu powalił "Murana". I znowu go nie znokautował, bo liczony do dziesięciu "Muran" podniósł się przy ośmiu.

"Don Kasjo" wygrał na punkty po przewalczeniu czterech rund, bo na tyle była zaplanowana ta walka. I tyle wytrwał Murański. - Zabrakło mi kondycji, zabrakło mi pracy na nogach, ale nie zabrakło mi serca, bo nigdy mi go nie brakuje - mówił Murański po walce, którą komentatorzy określili dość trafnie jako naprawdę twardy pojedynek, który dobrze się oglądało. Taki, który daleki był poziomem od walk celebrytów. A tych na pierwszej w historii gali Prime MMA akurat nie brakowało.

Prime MMA. Wyniki gali:

  • Łukasz "Kamerzysta" Wawrzyniak pok. Marka "Kruszwila" Kruszela przez nokaut (ciosy), 1 runda
  • Kasjusz "Don Kasjo" Życiński pok. Mateusza "Murana" Murańskiego przez jednogłośną decyzję – walka bokserska, 4 rundy
  • Adrian "Medusa" Salamon pok. Dawida Narożnego przez poddanie (duszenie zza pleców), 1. runda
  • Jaś Kapela pok. Ziemowita Piasta Kossakowskiego przez TKO (ciosy w parterze), 1. runda
  • Paweł "Pablo Tybori" Tyburski pok. Łukasza Lupę przez TKO (ciosy w parterze), 1. runda
  • Aleksandra Okrzesik pok. Julię "Queen of the Black" Pelc przez poddanie (duszenie zza pleców), 1. runda
  • Michał "Sobota" Sobolewski pok. Adriana "Puszbarbera" Salwę przez jednogłośną decyzję - walka bokserska, 3 rundy
  • Alan Kwieciński pok. Jakuba Lasika i Rafała Pazika przez podwójny nokaut: Lasik 1. runda, Pazik 2. runda - walka na zasadach K1
  • Sebastian "Ztrolowany" Nowak pok. Jakuba "Hecmana" Rygiela przez nokaut (ciosy), 2. runda
  • Wioletta Kotelecka pok. Oliwię Sadkowską przez TKO (ciosy), 1. runda
  • Dawid "Ambro" Ambroziak pok. Adriana Ciosa przez TKO (duszenie zza pleców), 1. runda
  • Sergiusz Zając pok. Pawła Całkowskiego przez TKO (ciosy w parterze), 3. runda
Więcej o: