Dwóch na jednego nie dali rady. Padali jak muchy, zwijali się z bólu. "Nie wiedzieli, na co się pisali"

- Popadali jak muchy. Chyba nie wiedzieli, na co się pisali - mówił komentator Prime MMA po tym, jak Alan Kwieciński w oktagonie niemalże w jednym momencie powalił Jakuba Lasika i Rafała Pazika.

Bez parteru, w dużych rękawicach, na zasadach K1. Ale dwóch na jednego, bo z jednej strony uczestnicy reality show "Pałacowe Love": Jakub Lasik i Rafał Pazik. A z drugiej Alan Kwieciński. Także osobowość medialna, którą może być kojarzona z programów "Warsaw Shore" czy "Ex na plaży".

Zobacz wideo Tymoteusz Puchacz znakomicie odnajduje się w Trabzonsporze

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Ale Kwieciński to również zawodnik sportów walki. Zaledwie dwa tygodnie temu walczył z Denisem Załęckim na gali High League. Tam przegrał, ale w sobotę na gali Prime MMA nie miał żadnych problemów, by pokonać dużo drobniejszych i w ogóle niedoświadczonych Lasika i Pazika.

"To dobre dla jego zdrowia"

- Popadali jak muchy. Chyba nie wiedzieli, na co się pisali - mówili komentujący galę, kiedy Kwieciński zaatakował Pazika tzw. latającym kolanem. A chwilę później także Lasika, który odpadł w pierwszej rundzie - został wyliczony do dziesięciu. Pazik wyszedł do drugiej rundy sam. I choć był dwa razy liczony i dwa razy wstał, to po chwili po kopnięciu na wątrobę znowu zwijał się z bólu. - W K1 trzy liczenia w jednej rundzie oznaczają wygraną. To dobre dla jego zdrowia, że to już koniec - mówił komentujący galę Paweł "Trybson" Trybała, martwiąc się o Pazika, który wciąż leżał w oktagonie.

Sporty walki zmierzają w bardzo dziwnym kierunku

Pojedynki dwóch na jednego to już żadna nowość. Sporty walki od dłuższego czasu zmierzają w jeszcze dziwniejszym kierunku. Oprócz federacji zajmującymi się freak fightami (High League, Fame MMA czy debiutującej w sobotę Prime MMA), trwa wyścig, kto bardziej zaskoczy widza, kto da mu bardziej wymyślną rozrywkę związaną z zadawaniem bólu przeciwnikowi. Niedawno w Serbii odbyła się walka w budce telefonicznej. I to nie był pierwszy taki pojedynek, bo kilka tygodni wcześniej na ten pomysł wpadli Tajowie. Konkretnie federacja Fight Circus, która zorganizował taką walkę w listopadzie.

Polska też podąża za tymi trendami. O nowych zjawiskach w sportach walki pisze Antoni Partum na Sport.pl >>

Prime MMA. Wyniki gali:

  • Łukasz "Kamerzysta" Wawrzyniak pok. Marka "Kruszwila" Kruszela przez nokaut (ciosy), 1 runda
  • Kasjusz "Don Kasjo" Życiński pok. Mateusza "Murana" Murańskiego przez jednogłośną decyzję – walka bokserska, 4 rundy
  • Adrian "Medusa" Salamon pok. Dawida Narożnego przez poddanie (duszenie zza pleców), 1. runda
  • Jaś Kapela pok. Ziemowita Piasta Kossakowskiego przez TKO (ciosy w parterze), 1. runda
  • Paweł "Pablo Tybori" Tyburski pok. Łukasza Lupę przez TKO (ciosy w parterze), 1. runda
  • Aleksandra Okrzesik pok. Julię "Queen of the Black" Pelc przez poddanie (duszenie zza pleców), 1. runda
  • Michał "Sobota" Sobolewski pok. Adriana "Puszbarbera" Salwę przez jednogłośną decyzję - walka bokserska, 3 rundy
  • Alan Kwieciński pok. Jakuba Lasika i Rafała Pazika przez podwójny nokaut: Lasik 1. runda, Pazik 2. runda - walka na zasadach K1
  • Sebastian "Ztrolowany" Nowak pok. Jakuba "Hecmana" Rygiela przez nokaut (ciosy), 2. runda
  • Wioletta Kotelecka pok. Oliwię Sadkowską przez TKO (ciosy), 1. runda
  • Dawid "Ambro" Ambroziak pok. Adriana Ciosa przez TKO (duszenie zza pleców), 1. runda
  • Sergiusz Zając pok. Pawła Całkowskiego przez TKO (ciosy w parterze), 3. runda
Więcej o: