– Nasz wschodni sąsiad jest bardzo niezadowolony z faktu, że chcemy być krajem europejskim – mówił Kliczko w niedawnym wywiadzie z Channel 4 News.
Były pięściarz, a dzisiaj burmistrz Kijowa wypowiedział się w obliczu rosnącego napięcia na granicy z Rosją. Media kreślą scenariusze o planie Władimira Putina, który chce na nowo budować Noworosję, a w inwazji na Ukrainę może wziąć udział nawet 175 tys. żołnierzy. "Inwazja na południową Ukrainę czy szturm Kijowa oznaczałyby krwawą wojnę. W takim scenariuszu należy liczyć się z koszmarnymi stratami wśród cywilów i katastrofą humanitarną" – pisze "Gazeta Wyborcza".
Witalij Kliczko, który burmistrzem Kijowa jest od 2014 r., namawia rezerwistów, by zgłosili się do armii ukraińskiej – Jako były oficer spędziłem dużo czasu w wojsku. Jako były żołnierz jestem gotów bronić kraju, bronić niepodległości integralności terytorialnej Ukrainy – powiedział. A zapytany, czy walczyłby także na wojennym froncie, odpowiedział: – Tak! Oczywiście, że tak.
– Jesteśmy gotowi na wszystko. Mamy nadzieję, że to się nigdy nie wydarzy, że [wojna] to najgorszy scenariusz, ale musimy być przygotowani – dodała legenda boksu na antenie CNN.
Kliczko jest jedynym zawodnikiem wagi ciężkiej w historii, który zdobył tytuły mistrza świata w trzech różnych dekadach, dziewięć razy broniąc tytułu WBC, zanim przeszedł na emeryturę w wieku 41 lat.