Kasjusz "Don Kasjo" Życiński był niepokonany w Fame MMA do 10. edycji gali. Wtedy sportowiec z Iławy przegrał przez jednogłośną decyzję sędziów z Normanem "Storminem" Parke, a protest złożony przez Michała "Boxdela" Barona nie przyniósł oczekiwanego rezultatu. Życiński z kolei pokonał Marcina Wrzoska w walce wieczoru na FAME MMA 12, w wyniku czego "Polish Zombie" wyleciał z KSW. "Don Kasjo" jest obecnie współwłaścicielem federacji Prime MMA.
Kasjusz "Don Kasjo" Życiński udzielił wywiadu portalowi mma.pl po pierwszej konferencji prasowej przed galą Prime MMA. Sportowiec zdradził, że rozstał się z organizacją Fame MMA. "Doszliśmy do porozumienia z Rafałem Pasternakiem, bo to głównie z nim ostatnio prowadziłem rozmowy. Nawet jak byłem na wakacjach, to zadzwoniłem do niego, bo lubię być fair. Powiedziałem mu, że nie będę walczył, bo nie czuję głodu walki" - powiedział.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
"Wolę, żeby oni nie mieli kłopotu, bo planowali moje występy w organizacji na cały 2022 rok. Dodatkowo mam kontuzję obu łokci, które muszę operować" - dodał Życiński. Skąd pomysł na stworzenie własnej organizacji? "Zacząłem o tym myśleć po mojej drugiej walce w Fame MMA. Długo szukałem odpowiednich ludzi do biznesu. Miałem propozycje, po których znajomi łapali się za głowę, że je odrzuciłem. Mam zbudowaną poduszkę finansową. Teraz chcę bardzo dobrze poprowadzić Prime MMA" - przyznał "Don Kasjo".
Czy Kasjusz "Don Kasjo" Życiński wróci do klatki na kolejne walki? "Prawdopodobnie nie zobaczycie mnie już w ogóle w roli zawodnika. Nie mówię jeszcze na sto procent. Na razie nie czuję głodu walki, a to dla mnie najważniejsze. Nie chcę robić nic na siłę. Boxdel zadzwonił do mnie i propsował za nową inicjatywę: dobrze Kasjusz, idź swoją drogą" - skwitował Życiński.