Lewandowski daleko w tyle. Oto najlepiej zarabiający sportowiec świata. Złoty biznes

Kacper Sosnowski
Ani Ronaldo, ani Messi, ani Lewandowski w ciągu mijającego roku nawet nie zbliżyli się do jego zarobków. Conor McGregor w oktagonie spędził w tym czasie tylko 8 minut. Dla UFC Irlandczyk jest maszynką do zarabiania pieniędzy, rekordzistą PPV, który niebawem znów ma wyjść do walki. Nieosiągalny dla innych pułap zysków, przyniósł mu jednak... alkohol.

To zaktualizowana wersja tekstu, który opublikowaliśmy 18 lipca 2021 roku

Kiedyś grał w piłkę, trenował boks, a marne pieniądze zapewniała mu praca hydraulika, którą podjął dzięki znajomościom ojca. W trudnym biznesie, w którym fach w ręku był jednak ważny, nie utrzymał się długo. Wolał przejść na bezrobocie i żyć z zasiłku. Mieszanymi sztukami walki zajął się dopiero przed swoją osiemnastką, a na ringu zadebiutował kilka miesięcy po uzyskaniu pełnoletności. To, co szybko zwróciło na niego uwagę kibiców, to nie tylko kolejne wygrane (które na początku kariery przeplatał zresztą porażkami), ale przede wszystkim zdolność autoprezentacji, komunikacji i wyrazistego sposobu bycia, czy wręcz ekscentryzmu. Odważny i przebojowy styl walki później dopełnił całości wizerunku. 8 lat temu Conor McGregor podbijał rynek MMA, choć najpierw podbijał go raczej lokalnie. Do przodu szedł jednak jak nikt inny na świecie.

Zobacz wideo "Były dni, że spałam w komórce, bo tata zachlał i nie chciał dać kluczy od domu" [REPORTAŻ]

"Czy on tak ma na co dzień?"

Wszystko zmieniło się gdy na Wyspy przyleciał prezes UFC Dana White, który był bombardowany przez Irlandzkich fanów pytaniami o jakiegoś McGregora. Nie znał tego zawodnika osobiście, coś o nim słyszał. Jak relacjonował kiedyś portal BroBible, White po pierwszym spotkaniu z Irlandczykiem zadzwonił do swojego kolegi i byłego szefa UFC Lorenzo Fertitta i ogłosił, że ma kogoś specjalnego.

- Nie wiedziałem nawet, czy on potrafi dobrze walczyć, ale wiedziałem, że będzie supergwiazdą - opisywał to White. - Jego osobowość, energia, jaką wokół siebie roztaczał. Nigdy nie spotkałem kogoś takiego. No może poza Rondą Rousey - opisywał. Jeśli ktoś uważa, że medialny obraz McGregora jest wykreowany i nieprawdziwy, to relacje osób, które znają go najlepiej, zdecydowanie temu przeczą. White po pierwszym spotkaniu z Irlandczykiem pytał jego ówczesnej narzeczonej "czy ten typ ma tak na co dzień?" Odpowiedziała, że często nie może przez niego spać, bo on wstaje o trzeciej nad ranem i robi sobie w sypialni walkę z cieniem, lub biega po mieszkaniu, że buzuje w nim energia.

Oczywiście "oryginalny typ" nie gwarantował UFC sukcesu jeśli wyszedłby do oktagonu i słabo machał rękami i nogami. Tyle że McGregor do walki miał talent. Zanim podpisał kontrakt z najlepszą federacją sportów walki na świecie, przez 6 lat był z MMA już nieźle zaznajomiony i miał serie ośmiu wygranych z rzędu.

Rozbił PPV

Przygodę w UFC też zaczął od zwycięstwa. Jego rywal nie był w stanie walczyć po 67 sekundach, a on za wygraną dostał w sumie 60 tys. dolarów (nokaut wieczoru). Prawdziwe pieniądze przyszły do niego przy kolejnych walkach. To był czas, kiedy UFC wprowadzało usługę internetową PPV, pozwalającą za opłatą oglądać walki tej organizacji już na całym świecie. Marketingowy potencjał McGregora wyszedł przy sprzedaży kolejnych gal, które znakomicie sprzedawały się nie tylko w Irlandii, ale w Europie i obydwu Amerykach. McGregor szybko został najlepiej sprzedającym PPV zawodnikiem federacji. Do dziś zajmuje w tej kategorii pięć czołowych miejsc.

Najlepiej sprzedające się walki UFC (PPV):

  1. Chabib – McGregor    2,4 mln
  2. Poirier – McGregor 3   1,8 mln
  3. Diaz – McGregor 2      1,6 mln
  4. Poirier – McGregor 2   1,6 mln
  5. McGregor – Cerrone    1,35 mln

A ponieważ McGregor miał przy swoim kontrakcie zapewniony dobry udział ze sprzedaży PPV (7 dolarów od sztuki), to przy półtoramilionowej widowni za walkę dostawał ok. 10 mln dolarów. UFC starało się, by kura znosząca złote jajka była jeszcze bardziej wyeksponowana. Marketingowe wsparcie Irlandczyk miał olbrzymie. Walczył w Las Vegas, Nowym Yorku, Abu Dabi. Walczył skutecznie. Dzięki swoim umiejętnościom zdobywał pasy kat. piórkowej, lekkiej, a bił się też w półśredniej. Dostał również zgodę UFC na walkę bokserską w Floydem Mayweatherem, która sprzedała się w liczbie 4,3 mln PPV. Ze sportowego punktu widzenia, długo wytrzymywał trudy spotkania z utytułowanym bokserem, przegrywając dopiero w 10 rundzie. Z tego pojedynku mógł zgarnąć ponad 100 mln dolarów. To było jednak w 2017 roku. W 2020 Irlandczyk walczył tylko raz. W 40 sekund wygrał z Donaldem Ceronem, potem w styczniu 2021 roku w 7 minut i 32 sekundy przegrał z Dustinem Poirierem, a po 5 minutach lipcowego rewanżu nie mógł dalej walczyć przez kontuzję nogi. Dlaczego sportowiec, który przez 12 miesięcy spędził w oktagonie 12 minut został uznany przez Forbesa za najlepiej zarabiającego sportowca roku? Jego sumaryczne wpływy magazyn oszacował na 180 mln dolarów. Ciekawostką jest jednak, że sportowa część aktywności przyniosła mu tylko 22 miliony.

Whisky na wagę złota. Jego pomysłu nie skopiowaliby Lewandowski, Ronaldo czy Messi

Pozostałą część wynagrodzenia. Stanowiła pozasportowa działalność sportowca. Nie chodziło tu jednak o kontrakty sponsorskie. Oczywiście McGregor nie miał problemów z pozyskiwaniem wspierających go firm, ale kiedy inni mieli podpisane umowy choćby z producentami napojów czy energetyków (on też je przez chwilę miał), obrotny Irlandczyk wolał stworzyć własną markę. Jego pomysłu raczej nie skopiowałby Cristiano Ronaldo, Lionel Messi czy Robert Lewandowski, ale też jeden z najlepiej zarabiających koszykarzy LeBron James. Ten pomysł tyczył się bowiem branży alkoholowej. McGregor w 2018 roku stworzył markę Proper No. Twelve i wziął się za produkowanie whisky. Nazwa trunku nawiązywała do 12 dzielnicy Dublina, w której McGregor się wychowywał. Sportowiec kojarzony ze skandalami i osobowością barowego kumpla, zrobił własny trunek. To był strzał w dziesiątkę. Nowa firma już w pierwszym roku działalności zanotowała 1 miliard dolarów przychodów. Whisky sprzedawała się jak PPV, a może nawet lepiej, bo sportowiec promował ją przy każdej okazji, a że sam nie stronił od barowych uciech, to okazji było sporo. Jego Proper No. Twelve szybko stała się najpopularniejszą irlandzką whisky na świecie.

Choć McGregor ze swego produktu był dumny, to szybko go spieniężył. W kwietniu 2021 roku zdecydował się sprzedać większościowe udziały w spółce. Dostał za to ponad 150 mln dolarów. Trudno powiedzieć, co mu najbardziej w tej biznesowej inwestycji pomogło. Szczęście, osobowość, wyniki sportowe czy smak oferowanego produktu? Tak czy inaczej sportowiec dalej wspiera swą markę. Reklamuje ją nawet w świątecznym wydaniu grając na butelkach po whisky świąteczną piosenkę.

O McGregorze cały czas jest głośno również od strony sportowej, choć nie wiadomo nawet kto będzie jego najbliższym rywalem w oktagonie. Irlandczyk jednak cały czas podgrzewa atmosferę, a na liście są choćby: Charles Oliveira, Nate Diaz czy Dustin Poirier.

Najlepiej zarabiający sportowcy V 2020 - V 2021

  • 1. Conor McGregor (MMA) 180 mln dol.
  • 2. Leo Messi (piłka nożna) 130 mln
  • 3. Cristiano Ronaldo (piłka nożna) 120 mln
  • 4. Dak Prescott (futbol amerykański) 107,5 mln
  • 5. LeBron James (koszykówka) 96,5 mln
  • ...
  • 48. Robert Lewandowski (piłka nożna) 34 mln
Więcej o: