Marian Ziółkowski wyróżnia się nie tylko wysokim poziomem sportowym. Mistrz KSW nigdy nie bał się głośno mówić o tym, o czym myśli. Już kilka lat temu jako jeden z nielicznych głośno krytykował środowisko MMA za powszechne branie dopingu, a teraz dostało się Roberto Soldiciowi.
Podczas gali KSW 65 Chorwat brutalnie znokautował Mameda Chalidowa lewym cepem na szczękę. I choć Czeczen bezwładnie padł na ziemię, to Soldić dwukrotnie dobił rywala. Najpierw nieczystym ciosem w szczękę, a później trafił go jeszcze w okolice szyi. I choć część kibiców usprawiedliwiała te uderzenia ferworem walki, to Ziółkowski ma odmienną optykę na tę sytuację.
- Muszę to powiedzieć, bo zauważyłem, że nikt o tym nie mówi. Nie podobało mi się, że Soldić go tak dobijał. Soldić nie jest zawodnikiem, który ma trzecią czy dziesiątą walkę w karierze, tylko już troszeczkę tych walk nabił. To też nie jest zawodnik, który pierwszy raz kogoś znokautował i nie wie, jak zachowuje się gość znokautowany - powiedział Ziółkowski w rozmowie z portalem "WP Sportowe Fakty".
- Soldić jest zawodnikiem, który często nokautuje, który jest przyzwyczajony do tego, że ktoś pada. I to się czuje. Ja nie jestem zawodnikiem, który wiele razy znokautował, ale jednak po kilku nokautach już człowiek mniej więcej widzi, jak drugi się układa. Mniej więcej to można wyczuć, czy ten drugi zawodnik jest w walce. Oczywiście nie można ryzykować i nieraz można przespać ten moment, czego mam świadomość, ale jednak pewne rzeczy można dostrzec. W telewizji widziałem, że było tak: Soldić trafił go lewym i już po tym lewym Mamed był praktycznie wyłączony. I potem poszedł młotek. I uważam, że za ten młotek nie można Soldicia winić, bo wiadomo, pierwsza myśl: dobić. Po tym młotku już było widać, że Mameda nie ma. Widziałem to w telewizji, więc i Soldić to widział, stojąc nad Mamedem. Potem poszedł drugi młotem, a potem sędzia wszedł… Wyraźnie sędzia wszedł, a on jeszcze szukał, żeby go tam trafić. Nie podobało mi się to. Ale poza tym Soldić jest mocny. Tak, jak powiedziałem, nie wiem, czy w Polsce ktokolwiek może go pokonać - podsumował.
- Siła ciosu Roberto Soldicia była potworna. To dosłownie była taka moc, jakby Mameda z bliska kopnął koń - tłumaczy doktor Marek Rybicki z kliniki MML. - Czy Mamed będzie kontynuował karierę? Decyzja należy do niego, ale na szczęście ma też inną pasję, czyli wędkarstwo - dodaje doktor Michał Michalik, którzy operowali Czeczena.
Już w styczniu podczas gali KSW 66 Marian Ziółkowski będzie bronił pasa wagi lekkiej. Jego przeciwnikiem będzie Borys Mańkowski, który ostatni raz walczył dla federacji FAME MMA, gdy na zasadach bokserskich (ale w małych rękawicach) pokonał Normana Parke'a. Na szczecińskiej gali zobaczymy też Michała Materlę czy Tomasza Narkuna.