"Roberto "RoboCop" Soldić (20-3) się nie zatrzymuje! Chorwat o stalowych pięściach brutalnie znokautował Mameda Chalidowa i został nowym królem KSW, ale szału radości nie było. Zamiast ekstazy była przerażająca cisza. Cała hala w Gliwicach zamarła. Kibice zastanawiali się, czy Mamed w ogóle się przebudzi" - napisał dziennikarz Sport.pl, Antoni Partum po walce wieczoru na gali KSW 65.
15-lat młodszy od Mameda Chorwat, był w oczach bukmacherów faworytem starcia w Gliwicach. W sześciu ostatnich walkach pewnie wygrywał z mocnymi rywalami, w pięciu przypadkach przed czasem. I na sobotniej gali KSW kolejny raz nie zawiódł, nokautując legendę polskiej sceny MMA, Mameda Chalidowa, który po walce trafił do szpitala.
Najnowsze informacje o jego stanie zdrowia przekazał współwłaściciel KSW, Martin Lewandowski na łamach portalu WP Sportowefakty. - Będzie miał tomografię. Są różne warianty, co mogło się wydarzyć. Ciężko mi tutaj tworzyć jakieś historie. Poczekajmy i myślę, że w przeciągu godziny, dwóch będziemy wszystko wiedzieli - powiedział Lewandowski.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
I dodał: - Właśnie przed chwilą skończyłem rozmowę z naszym czołowym tutaj medykiem. I prosiłem go, aby na bieżąco mnie informował, co się tam dzieje. Mamed w trybie pilnym pojechał do szpitala, w trybie pilnym będzie przyjmowany.
- Chcę zostać potrójnym mistrzem! Chcę się zmierzyć z Tomaszem Narkunem [mistrz wagi półciężkiej, czyli do 93 kg] - powiedział po walce Soldić, który wygrał swój 20. pojedynek w karierze.
- Nikt nie spodziewał się, że ta walka tak się potoczy. Bardzo brutalnie. Była kapitalna w całości. Ze względu na Mameda Chalidowa smutny wieczór i zakończenie. Jeżeli przegrywa ktoś, kto ju jest tak dużą postacią, a my jako KSW tak dużo zawdzięczamy takiej osobie, to patrzy się na to pewną przykrością. Nie chcę jednak nic odejmować Soldiciowi. To był kapitalny popis umiejętności - zakończył współwłaściciel KSW na łamach portalu.