Na KSW 64 w Łodzi Mariusz Pudzianowski w 18 sekund rozprawił się z "Bombardierem". Kibice byli jednak zdegustowani, bo Senegalczyk Serigne Ousman Dia nie okazał się żadnym zagrożeniem.
Na razie nie jest znany kolejny rywal Pudzianowskiego. Walkę z byłym strongmanem chętnie stoczyłby Piotr Szeliga (jedna z gwiazd Fame MMA), który odniósł się do tego w swojej wiadomości opublikowanej w mediach społecznościowych.
- Nie ukrywam, że propozycja Mariusza Pudzianowskiego dalej siedzi z tyłu głowy i same ręce + łokcie brzmi jak dla mnie mega, bo będzie po prostu bitka, a ja od niej uciekał nie będę, nawet nie będę miał gdzie - napisał Szeliga na Instagramie, odnosząc się do wypowiedzi Pudzianowskiego z października 2020 roku, gdy w filmiku na Facebooku mówił, że zmierzyłby się z Szeligą pod warunkiem, że przegrany nie dostałby żadnych pieniędzy za stooczną walkę.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
- Dodam jeszcze od siebie, może by tak "Klatka Rzymska"? I wyprzedzając komentarze wiem, wiem, 10 sekund i po mnie, przejedzie się po mnie jak walec po asfalcie i skończę na oddziale intensywnej terapii hehe. Tak jak było to mówione 2 lata temu, gdy pierwszy raz w życiu wychodziłem do klatki walcząc z jego bratem, biorąc te walkę na 9 dni przed galą i kurs był na mnie 7,16 - dodał Szeliga.
Jakiś czas temu Piotr Szeliga podczas gali FEN 28 pokonał brata Mariusza, Krystiana Pudzianowskiego. Później Szeliga walczył na gali Fame MMA 8 z Piotrem "Bestią" Piechowiakiem i przegrał przez duszenie w 3. rundzie, a na gali Fame 11 Szeliga pokonał Krzysztofa Ferenca.