Groza podczas gali walk na gołe pięści. Zasłabła jedna z zawodniczek, brutalny faul w kolejnej walce

W piątek odbyła się trzecia gala federacji The War, na której walczy się na gołe pięści, a zawodnicy często są związani z kibicowskimi ekipami. No i nie obyło się bez dwóch przykrych incydentów. Najpierw zasłabła jedna z zawodniczek, a w następnej walce doszło do dyskwalifikacji za brutalne przekroczenie przepisów.

Sporty walki zmierzają w coraz bardziej kontrowersyjnym kierunku. Oprócz federacji zajmującymi się freak fightami (High League, Fame MMA), trwa wyścig, kto bardziej zaskoczy widza, czy da mu bardziej wymyślną rozrywkę związaną z zadawaniem bólu przeciwnikowi, trwa. Walki na gołe pięści rozpoczęła federacja Wotore, a później pojawiły się Gromda i Genesis. W piątek odbyła się z kolei trzecia gala federacji The War. "Tutaj potyczki odbywają się wyłącznie na gołe pięści i trwają aż do poddania lub nokautu" – czytamy na ich stronie. Dodajmy, że dochodzi do starć grupowych: trzech na trzech, lub pięciu na pięciu. W piątek doszło do groźniej sytuacji. Ale akurat w starciu dwóch zawodniczek. 

Zobacz wideo Błachowicz o porażce z Teixeirą: Zrobiło mi się ciemno przed oczami i klepałem

"Sasha" dominowała nad "Wojowniczką" w pierwszej i drugiej rundzie ze względu na lepsze warunki fizyczne. "Wojowniczka" była już tak zmęczona, że straciła przytomność w przerwie między drugą a trzecią rundą. [17:00 moment nagrania]

 

Nie ma oficjalnego stanowiska federacji „The War" w tej sprawie, ale należy mieć nadzieję, że zawodniczka zemdlała ze zmęczenia. 

To nie był jedyny przykry incydent podczas tej imprezy. W kolejnej walce "Soroko" przez długi czas przegrywał z "Szachtą", ale w pewnym momencie udało mu się znokautować rywala. A gdy ten leżał na macie, to "Soroko" jeszcze brutalnie kopnął go w twarz, co jest nieprzepisowe, więc przegrał przez dyskwalifikację. [28:00 moment nagrania]

 

Tysiące zgonów i zatrważająca historia. Granica już przekroczona? "Krew trenduje" 

Walki na gołe pięści, zawody w policzkowaniu, po których zmarł jeden z uczestników. Czy w oferowaniu "legalnej formy przemocy" nie poszliśmy kilka ciosów za daleko? - Ulegliśmy presji widzów - żalą się organizatorzy, ale naukowcy ostrzegają, że ten trend będzie tylko rósł. Im bardziej krwawa walka, tym większy zysk. Więcej przeczytacie w tekście Kacpra Sosnowskiego.

Więcej o:
Copyright © Agora SA