Marcinowi Najmanowi zdarza się zabierać głos w sprawach innych niż sportowe. Tym razem postanowił odnieść się do kryzysu na granicy. "Na spokojnie, ogarniemy to" - napisał pięściarz z Częstochowy na Instagramie, gdzie wrzucił mema, jak z torbą i w swojej słynnej już niebieskiej kurtce stoi m.in. wraz z prezydentem Andrzejem Dudą oraz premierem Mateuszem Morawieckim na polsko-białoruskiej granicy.
"Wszyscy na pozycjach! Skoro obrona Częstochowy ogarnięta, to i granicę z Białorusią się ogarnie" - piszą internauci, którzy docenili dystans Najmana do samego siebie. "Teraz możemy czuć się bezpieczni, odwołać wojsko" - dodają.
Można sobie żartować, ale fakty są takie, że sytuacja na granicy Białorusią jest coraz trudniejsza. Według szacunków Straży Granicznej koczuje tam pomiędzy 3 a 4 tys. cudzoziemców - to kobiety, mężczyźni, dzieci. Ok. 800 z nich w poniedziałek w asyście funkcjonariuszy reżimu Łukaszenki zostało sprowadzonych do lasu koło Kuźnic (woj. podlaskie). Popychani przez białoruskich pograniczników usiłowali sforsować zasieki z drutu kolczastego, ich działaniom zapobiegły jednak polskie służby. Kilku kurdyjskich migrantów uwięzionych koło Kuźnicy porozmawiało z kurdyjską telewizją NRT o swojej sytuacji oraz o tym, dlaczego uciekli z Regionu Kurdystanu.
Więcej treści sportowych, ale nie tylko znajdziesz też na Gazeta.pl"
Jeden z migrantów o nazwisku Peshawa, który zgodził się porozmawiać z dziennikarzami, powiedział, że w okolicy przebywa ok. 2-3 tys. migrantów, z czego ok. 600 to kobiety, dzieci oraz osoby starsze, niepełnosprawne i schorowane. Z jego słów wynika, że niektóre z kobiet są w ciąży. Jak tłumaczył, warunki pogodowe są straszne, a migranci źle traktowani zarówno przez białoruskie, jak i polskie służby bezpieczeństwa (więcej tutaj).
W związku z rosnącym ryzykiem eskalacji przemocy na granicy polsko-białoruskiej Grupa Granica wystosowała apel do instytucji krajowych i międzynarodowych, w tym ONZ, Rzecznika Praw Obywatelskich czy OBWE. Działacze apelują o monitorowanie sytuacji i wywieranie nacisku na polskie władze, aby te natychmiast zapewniły na granicy pomoc humanitarną i medyczną. Zaapelowano również do rządu o utworzenie korytarza humanitarnego.
Zamiast nielegalnych wywózek, przemocy i ignorowania kryzysu humanitarnego, domagamy się ochrony życia i zdrowia, sprzeciwu wobec tortur oraz ochrony i respektowania praw osób migrujących. Mamy jako państwo obowiązek zapewnić pomoc osobom wykorzystywanym przez reżim Łukaszenki - ochronę międzynarodową dla osób uciekających przed przemocą, prześladowaniami czy wojną, a dla pozostałych bezpieczny powrót do domu. To nie tylko nakaz moralny, ale też obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego.
W obliczu realnej groźby eskalacji sytuacji na granicy apelujemy do rządzących oraz do Straży Granicznej, MSWiA oraz Wojsk Obrony Terytorialnej o przestrzeganie podstawowych zasad humanitaryzmu, podjęcie działań mających na celu ratowanie życia i zdrowia osób migrujących, czyli kobiet, dzieci, osób starszych i mężczyzn, które uciekają z krajów objętych konfliktami, prześladowaniami i destabilizacją.
Na granicy Polski nie może dochodzić do przemocy ani przypadków naruszenia praw człowieka, które obserwujemy od tygodni. Bezpieczna granica to taka, na której osoby migrujące mogą liczyć na ochronę. To taka, na której nikt nie umiera.