Do tragicznego zdarzenia doszło na gali w Zimbabwe w walce w wadze super koguciej. W wyniku ciosów odniesionych w trakcie jej trwania 23-letni pięściarz zmarł. To pierwsza śmierć pięściarza w Zimbabwe w wyniku odniesionych obrażeń w trakcie walki.
Na filmie z walki widać, jak pod koniec trzeciej rundy Taurai Zimunya został zepchnięty do narożnika. Po kilku celnych ciosach w głowę pięściarz stracił kontakt z rzeczywistością i przestał się bronić. Mimo to sędzia nie przerwał walki do momentu, kiedy po kolejnych uderzeniach Zimunya nie upadł nieprzytomny na ring. Chwilę później zawodnik dostał drgawek. Po całym zdarzeniu zawodnik został przewieziony do szpitala, gdzie niestety zmarł.
Na razie nie zostały omówione plany śledztwa w tej sprawie. - Na razie skupimy się na pochówku, a potem usiądziemy i przyjrzymy się temu - powiedział Lawrence Zimbudzana, sekretarz generalny Krajowej Rady Kontroli Boksu i Zapasów Zimbabwe. W oświadczeniu tej organizacji stwierdzono, że „przestrzegano wszystkich niezbędnych procedur medycznych i udzielano pomocy medycznej w nagłych wypadkach na miejscu, zanim zawodnik został przewieziony do szpitala".
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl!
Na temat sytuacji wypowiedziała się matka zawodnika. Jak zdradziła w rozmowie z "The Herald", w tygodniu poprzedzającym walkę zawodnik nie czuł się najlepiej i odradzała mu wzięcie w niej udziału. - Odpowiedział mi, że dobrze się czuje i powinien zawalczyć - powiedziała - Na walce była jego żona, która razem z nim pojechała do szpitala. Widziała wszystko, co się stało. Cała rodzina cierpi. Mój syn zmarł, robiąc to, co kochał. Traktował to jak pracę - dodała także.
Ojciec zawodnika Samson Zimunya był pieściarzem-amatorem miał nadzieję, że jego syn będzie nosił nazwisko rodowe i zostanie mistrzem.