Na KSW 64 w Łodzi Mariusz Pudzianowski w kilkanaście sekund rozprawił się z "Bombardierem", czyli Senegalczykiem Serigne Ousmanem Dią, ale sama walka nie przypadła do gustu obserwatorom. Zwracali oni uwagę, że "Bombardier" nie stanowił dla Pudzianowskiego żadnego wyzwania, a cała walka była po prostu bardzo medialna. Wielu kibiców i dziennikarzy kpiło z całego wydarzenia.
Jednym z tych, którzy krytykowali tę walkę był Mamed Chalidow. - Ja się znam na MMA i dla mnie Bombardier to nie jest zawodnik MMA. Nie wiem, czego się spodziewali ludzie. To, że jest duży i coś tam wie o zapasach, miało mu dać zwycięstwo? Nie mogę kłamać i muszę być obiektywny. To nie był przeciwnik dla Mariusza Pudzianowskiego - mówił mistrz KSW w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Jak człowiek nie potrafi na tarczy wyprowadzić prostego, to chyba coś jest nie tak. Mam prawo do swojego zdania, znam się na MMA i to, co zobaczyłem to była komedia. Lepszą walkę dał Nikola Milanović, który wszedł w zastępstwie podczas poprzedniej walk - dodał Chalidow.
Na łamach portalu WP SportoweFakty Mamed Chalidow zaproponował, aby Mariusz Pudzianowski zmierzył się z Michałem Materlą!
- Mariusz potrzebuje zawalczyć np. z Michałem Materlą. Wyobraź to sobie, jaka to by była walka! - mówił Chalidow. - Taka walka byłaby wielką niewiadomą i naprawdę jestem ciekaw, jak by się ona skończyła - dodał.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Chalidow, który do klatki wróci 18 grudnia w Gliwicach, by na KSW 65 zmierzyć się w świetnie zapowiadającej się walce z Roberto Soldiciem, podzielił się pomysłem na jeszcze jeden ciekawy pojedynek.
- Do tego Borys Mańkowski kontra Asłambek Saidow, na przykład w boksie, ale w rękawicach do MMA. Saidow jest naprawdę mega zawodnikiem, a nikt nie pyta, czemu on nie walczy. Odpuścił sobie walkę w ACA, jest w Polsce i nie walczy już przez dwa lata, a przez cały czas chciał tej trzeciej walki z Borysem, ale jej nie dostał. To by była dobra walka, to by się sprzedało - zakończył mistrz KSW w wadze średniej.