W niedzielę odbyła się konferencja prasowa poprzedzająca galę Fame MMA 11. Władze federacji Wojciech Gola i Michał "Boxdel" Baron ogłosili kilku nowych zawodników, którzy będą walczyć w następnych edycjach sportów walki. Pojawili się między innymi youtuber Sergiusz "The Nitrozyniak" Górski czy raper Sergiusz "Sarius" Golling. Debiutów nie zabraknie także na sobotnim wydarzeniu, gdzie walczył będzie Krzysztof Radzikowski.
- Czemu MMA? Czy śladami Mariusza Pudzianowskiego? Dwa lata temu przestałem dźwigać ciężary zawodowo w zawodach Strongman. No i coś w życiu trzeba robić. A chciałem dalej pozostać w reżimie treningowym. Fajnie było schudnąć 30 kg. Zrobiła się lepsza forma i sylwetka. Można teraz popróbować swoich sił, a przy okazji to wiadomo o co chodzi - powiedział Radzikowski. Nie trudno się domyślić, że "chodzi" o pieniądze. Federacja Fame MMA słynie z tego, że proponuje swoim zawodnikom ogromne zarobki. Dotyczy to szczególnie tych, których walka generuje duże zainteresowanie publiczności.
Mariusz Pudzianowski pierwszą oficjalną walkę stoczył w grudniu 2009 roku. Wtedy były strongman otrzymał szansę od polskiej federacji KSW. Na warszawskim Torwarze zmierzył się z Marcinem Najmanem, którego pokonał w 43 sekundy. Jak będzie wyglądała pierwsza walka Radzikowskiego?
- Zobaczycie. Na początku trenowało mi się gorzej, bo była większa waga. Wagę się zrzuciło, to coś tam się robi. Niedługo będę się mógł pochwalić tym, co potrafię. Ogólnie jestem sympatyczny i niegroźny, ale jak ktoś mnie zdenerwuje, to będę dymił - dodał Radzikowski.