O śmierci Lucasa Gabriela Peresa w Polsce jako pierwszy napisał dziennik "Fakt". 22-letni Peres stawiał dopiero pierwsze kroki w MMA. Pochodził z miasta Peabiru w środkowej Brazylii. 11 września brał udział w zawodach K-1 w miejscowości Maringa. Po walce wrócił do domu, ale skarżył się na bóle głowy. Trafił do szpitala, gdzie jego stan się pogorszył. Zmarł w minioną sobotę.
Jako przyczynę śmierci wskazano uraz głowy, ale brazylijskie media informują, że lokalne władze jeszcze prowadzą śledztwo. Organizatorzy zawodów w Marindze, w których brał udział Peres, oświadczyły, że są w kontakcie z rodziną zmarłego, ale nie zamierzają publicznie komentować sprawy.
Sports.yahoo.com zauważa, że do tragicznej śmierci Peresa doszło zaledwie kilka tygodni po tym, jak w Kanadzie zmarła 18-letnia pięściarka. To Jeanette Zacarias Zapata (2-4, 0 KO), która doznała poważnych obrażeń mózgu w walce z Marie Pier Houle (4-0-1, 2 KO) na gali w Montrealu.
Serwis cytuje też Danę White'a, szefa UFC, czyli największej organizacji sportów walki na świecie. - Wszyscy codziennie uczymy się o urazach mózgu. Zainwestowaliśmy pieniądze w Cleveland Clinic, aby spróbować dowiedzieć się, co można poprawić - przyznał White. - Zanurzamy się w tej kwestii, współpracujemy cały czas z najlepszymi ekspertami medycznymi. Ale też nie zapominajmy, że to jest sport kontaktowy. I takie tragiczne sytuacje zdarzały się, zdarzają i będą się zdarzać - dodał White.