- Na pewno widzę wraz z całym moim teamem szansę i możliwości, by skończyć walkę jeszcze przed czasem. Jestem pewny siebie. Jeszcze kilka lat temu u Hariego było bardzo trudno znaleźć jakieś braki. Dziś jest już inaczej. Jego organizm może być zmęczony tym sportem. I właśnie to, że jest trochę wyeksploatowany, będę chciał wykorzystać. W tym upatruje swojej szansy. Moim celem jest zmęczenie go i znokautowanie - mówił Wrzosek kilka dni temu w rozmowie z Antonim Partumem.
Jak powiedział, tak zrobił. Legendarny Badr Hari miał przez prawie dwie rundy inicjatywę i sporą przewagę nad Polakiem, dwukrotnie posyłając go w tym czasie na deski. W końcówce drugiej rundy stało się jednak to, na co liczył Wrzosek. Będący w defensywie polski kickbokser wspaniałym kopnięciem w głowę skontrował swojego przeciwnika. Po tym ciosie Hari już się nie pozbierał, nie wrócił do walki i Polak mógł się cieszyć ze swojego największego sukcesu w karierze.
Dla 29-letniego Wrzoska była to 19. zawodowa walka w karierze, z których wygrał 14, w tym 9 przez nokaut. Od 2018 roku Polak występuje na galach największej organizacji kick-boxingu na świecie - GLORY. Bilans zawodnika Uniq Fight Team Warszawa w walkach organizowanych przez GLORY to 2 zwycięstwa i 1 porażka.
Polski kickbokser zrobił ogromne wrażenie również na swojej organizacji. "To największy comeback w historii" - emocjonował się oficjalny profil GLORY, opisując wygraną Wrzoska.