- Jesteś tylko małą su*ą. Twoja żona jest twoim mężem. Jesteś tylko małą su*ą, głupim małym wieśniakiem - krzyczał Conor McGregor do Dustina Poiriera na konferencji prasowej przed galą UFC 264.
Ale w klatce liczą się umiejętności, nie słowa. No a ich w oktagonie zabrakło. Na kilkanaście sekund przed końcem pierwszej rundy walka Poirier trafił McGregora, który przy okazji źle stanął na lewej nodze, skręcił kostkę i padł na matę. Nagle uratowała go jednak syrena kończąca rundę. Tylko tyle, że McGregor nie był w stanie się podnieść o własnych siłach, więc sędzia przerwał walkę i wezwał lekarzy.
Nagle w klatce pojawiło się wiele osób z obu teamów. Wśród nich była także Jolie Poirier, żona Dustina. Podeszła do Irlandczyka i pokazała mu środkowy polec, a ten moment na swoim Twitterze uwiecznił Chamatkar Sandhu, dziennikarz BBC.
Ta walka miała ustalić, kto jest lepszy, bo była zwieńczeniem trylogii. W 2014 roku Conor McGregor znokautował Dustina Poiriera, ale w rewanżu, który odbył się kilka miesięcy temu, to Amerykanin był górą. Już drugi raz.
- Conor przejdzie rano operację nogi. Taka walka nie może się tak skończyć, więc dojdzie do czwartego starcia pomiędzy nimi, ale wcześniej Dustin Poirier zawalczy o pas z Charlesem Olivieirą - zdradził po walce Dana White, szef UFC.
Poirier potwierdził, że jest fantastycznym zawodnikiem. Przed starciem z Irlandczykiem wygrał aż sześć z ostatnich siedmiu walk, pokonując niemal same gwiazdy (Dana Hookera, Maxa Hollowaya, Eddie'ego Alvareza, Justina Gaethje'a i Anthony'ego Pettisa i właśnie McGregora).. Przegrał jedynie z niepokonanym Chabibem Nurmagomiedowem, który już zakończył karierę.'