Sporo emocji wywołała walka wieczoru gali FAME MMA 10. Zmierzyli się w niej - gwiazdor federacji Kasjusz "Don Kasjo" Życiński i były zawodnik KSW i UFC Norman Parke. Decyzją sędziów zwycięzcą walki został ten drugi i zgarnął sztabkę złota o wartości około 100 tysięcy złotych. Werdykt ten wzbudził wiele kontrowersji. Doszło nawet do tego, że jeden z włodarzy federacji wszedł od razu po walce na ring i sam oznajmił, że złoży w tej sprawie protest. Podobnego zdania było także wielu ekspertów, którzy również uważają, że sędziowie podjęli błędną decyzję.
Zdania natomiast nie zmienił sędzi główny zawodów Piotr Jarosz, który uważa, że sędziowie podjęli słuszną decyzję. - Myślę, że sędziowie bardzo dobrze wypunktowali pojedynek. Zgodnie z zasadami. Nie dostrzegam żadnych błędów w ocenie tej walki - powiedział Jarosz w wywiadzie dla WP SportoweFakty.
Kiedy już wydawało się, że sprawa ucichła Życiński opublikował w mediach społecznościowych specjalne oświadczenie, w którym chwali się odpowiedzią, jaką otrzymał od władz federacji FAME MMA. W specjalnym oświadczeniu podpisanym przez jednego ze współwłaścicieli federacji Krzysztofa Rozparę włodarze przyznają się do błędu. - Federacja przyznaje się do błędów, które zostały popełnione przy organizacji tej walki - czytamy w odpowiedzi.
- DON KASJO KRÓL NIEPOKONANY Federacja przyznaje się do BŁĘDU… ! Chociaż tyle, bo reszta to: ble ble ble. No to skoro przyznaje się federacja do licznych błędów i końcowa odpowiedzialność spoczywa na federacji, to czemu nie zmieniono werdyktu? Coś tu ku*** śmierdzi…. DON KASJO KRÓL - skomentował całą sprawę Życiński.