Najpierw zniknął, teraz wraca! Popek z przekazem do kibiców. "Pasuje wam?"

- Sześć kilometrów i 750 metrów w 40 minut k...a! Pasuje wam? Jest coraz lepiej ze mną - pochwalił się na Instagramie Popek, który wraca do formy po poważnej kontuzji.

"Niestety, Paweł Popek Mikołajuw doznał wieloodłamowego złamania kości śródręcza" - czytaliśmy w oficjalnym oświadczeniu Fame MMA, który na marcowej gali miał zmierzyć się z Patrykiem "Kizio" Wozińskim. A później przepadała mu jeszcze jedna gala. - Sport to zdrowie, ale wrócę silniejszy. Jak kogoś pierd...e, to go zabiję - mówił po operacji ręki, którą przeszedł 10 marca.

Zobacz wideo Walki freaków na gali Szpilka vs Różański. "Nikt nie będzie dokładał do interesu"

Popek wciąż największą gwiazdą Fame MMA

Popek, choć stoczył dopiero jedną walkę w Fame MMA (we wrześniu 2020 roku pokonał Damiana Zduńczyka, zwanego Stiflerem), jest największą gwiazdą tej federacji. Wciąż nie wiadomo, kiedy wróci do oktagonu, ale wydaje się, że ten powrót zbliża się wielkimi krokami. W piątek znany raper na Instagramie, gdzie wcześniej skasował większość swoich postów, zamieścił relację z biegania i pochwalił się, że wraca do formy. - Sześć kilometrów i 750 metrów w 40 minut k...a! Pasuje Wam? Jest coraz lepiej ze mną - chwalił się Popek na Instagramie, gdzie ma blisko 800 tys. obserwujących.

Od jakiegoś czasu mówi się, że kolejnym rywalem Popka będzie Piotr "Bestia" Piechowiak. - Zawalczymy, ale dopiero na kolejnej gali. Nie na dziesiątce, jubileuszowej [odbyła się w zeszły weekend]. Będzie to walka w późniejszym terminie. I będzie to Wrocław, także zobaczycie" - mówił przed ostatnią galą Fame MMA Piechowiak, cytowany przez serwis rapnews.pl.

Popek również wspominał, że bardzo chciałby kolejnej walki, ale na razie nie potwierdził publicznie, że to będzie walka z Piechowiakiem, bo powiedział jedynie: - Miesiąc przed grudniem. Podejmuję rękawice i rozje... komuś czaszkę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.