Marcin Najman wróci do klatki dla jednego rywala. "Zrobię to tylko dla kasy"

- Zostawiłem sobie furtkę i mogę wrócić do klatki. Nawet za 15 minut! Ta furtka to pojedynek z Jackiem Murańskim - mówi Marcin Najman w rozmowie z Interią.

Kim jest Jacek Murański? To 52-letni polski aktor, którego widzowie mogą kojarzyć z takich seriali, jak m.in. "Pierwsza Miłość" czy "Lombard. Życie pod zastaw". Jest także ojcem Mateusza Murański, który również pojawiał się w serialach, ale 15 maja wejdzie też do klatki - na gali Fame MMA 10, gdzie zmierzy się z Arkadiuszem "Aroyem" Tańculą.

Zobacz wideo Walki freaków na gali Szpilka vs Różański. "Nikt nie będzie dokładał do interesu"

Marcin Najman: Jaki to ma sens?

Marcin Najman do niedawna też był związany z organizacją Fame, ale od lutego organizuje własne gale. Pierwszą w lutym, kiedy przegrał z Szymonem Wrześniem, znanym bardziej jako "Taxi Złotówa". - Wydawało mi się, że w pierwszej rundzie mam wszystko pod kontrolą. Byłem zadowolony z jej przebiegu. Widziałem lukę, żeby trafić lewym sierpowym, ale byłem za wolny, za ciężki, a przede wszystkim za stary - mówił Najman po ostatniej walce, kiedy zapowiedział, że będzie to także ostatnia walka w jego karierze.

- Cóż z tego, że moje serce by chciało, jak ciało już nie daje rady. Człowiek, który stoczył tak wiele walk, gdzie ja nie dałem rady podołać "Złotówie", to jaki to ma sens? Ja sobie mogę trenować dla siebie, a nie wychodzić już do oktagonu. Nie mam na to zdrowia, muszę się zoperować. Po sporcie zostałem z kilkoma kontuzjami, które muszę doprowadzić do porządku. Czeka mnie być może jeszcze w maju operacja lewego barku, kolana, więc trochę mam przed sobą napraw - mówił niedawno "El Testosteron" w rozmowie z ringpolska.pl. Ale od razu dodał, że zostawił sobie jeszcze pewną furtkę. - Ta furtka to pół miliona złotych na stole. Wtedy zoperuję się i wrócę. Przygotuję się najlepiej, jak będę umiał. Ale zrobię to tylko i wyłącznie dla kasy.

Marcin Najman: Wiem, że internauci tym żyją

Ta kasa to pół miliona złotych. Tyle za kolejną walkę chciałby Najman, który teraz w rozmowie z Interią zdradził, że mógłby wejść do oktagonu z Jackiem Murańskim. - Zostawiłem sobie furtkę i mogę wrócić do klatki. Nawet za 15 minut! Ta furtka to pojedynek z Jackiem Murańskim. Ale na stole musi leżeć pół miliona złotych. Wiem, że internauci tym żyją, ale dziś nic na temat tego pojedynku nie wiem, choć już wcześniej powiedziałem, że gdyby miał się odbyć, nie musiałbym nawet do niego trenować - przyznał Najman w rozmowie z Interią.

A na temat obu Murańskich wypowiedział się wcześniej także w rozmowie z mma.pl. - Takich arcy debili w przestrzeni publicznej jeszcze nie widziałem. Nie no widziałem Don Patusa [Kasjusz "Don Kasjo" Życiński], to jest też arcy debil, ale naprawdę wyrosła mu potężna konkurencja w postaci tych dwóch Murańskich. Chyba aktorów. Już mówiłem u siebie na kanale, że teraz wiem, skąd wziął się ten film ”Głupi i głupszy”. Ja tego nie oglądałem, ale wydaje się, że oni grali główne role - powiedział Najman.

- Ja jestem na emeryturze. Natomiast walka z kimś takim jak dwóch Murańskich nie wymaga żadnego przygotowania. Umówmy się, nie róbmy sobie żartów. Ja widziałem te Kung Fu Panda [trening Mateusza Murańskiego], to była jakaś walka z cieniem, to były jakieś drgawki, nie wiem. Naprawdę walka z takimi osobnikami nie wymaga treningów - dodał Najman, który w rozmowie z mma.pl przypomniał także, że Jacek Murański został wyrzucony z imprezy po jego ostatniej gali. - Pojawił się na moim after party, niezaproszony przez nikogo. Przyprowadził go jeden z zawodników, na co wyraziłem zgodę. Skończył standardowo. Jak zwykle kończy imprezy, czyli w stanie agonalnym - powiedział Najman.

Więcej o:
Copyright © Agora SA