- To nie jest żaden faul. Jeśli zbyt wysoko podnosisz głowę, takie rzeczy się po prostu zdarzają - komentował nierozstrzygniętą walkę w studio Artur Szpilka. Narożnik Mateusz "Don Diego" Kubiszyna też sugerował, że być może jego rywal przesadza, a po walce - jak poinformowali organizatorzy na koniec gali - nawet złożył protest.
Ale Paweł "Byku" Strzelczyk raczej nie przesadzał. Nie był w stanie kontynuować pojedynku. Po ciosie w krtań złapał się za szyję, oparł o liny i nie mógł złapać oddechu. - Wysoki chłop i trochę nieszczęśliwie trafiłem w grdykę. Nie chciałem. Już przed walką darzyliśmy się dużym szacunkiem. Mam nadzieję, że to tylko drobna kontuzja - powiedział "Don Diego", który chwilę wcześniej nawet przyklęknął przed "Bykiem" i go przepraszał.
Zero walki w parterze, jedynie gołe pięści. A wszystko na niewielkim ringu, blisko o połowę mniejszym od tego bokserskiego, bo tylko 4x4 metry. I ostatnia, piąta runda bez limitu czasowego. Oraz ośmiu śmiałków (nie licząc walk pokazowych): Piecia, Psycho, Balboa, Boyka, Gleba, Bochen, Mario i Bubu. Jednym słowem: Gromda. A więc pierwszy w Polsce turniej bokserski na gołe pięści. Zorganizowany przez Mateusza Borka i Mariusza Grabowskiego. Już po raz kolejny w ciągu 11 miesięcy, bo w piątek odbyła się piąta gala tej federacji.
Gromda 5. Wyniki gali
Ćwierćfinały
Półfinały
Finał:
Super walki