Kto będzie jego najbliższym oponentem? Na ten moment nie jest jeszcze znana odpowiedź na to pytanie, jednak biorąc pod uwagę tempo, w jakim to wszystko się rozwija, możliwe, że wkrótce wszystko się wyjaśni. Wiadomo, że Mateusz Gamrot (18-1) nie chodzi na skróty. Zawsze podkreśla, jak ważne są dla niego ambicje sportowe i jego najnowszy wpis wskazuje na to, iż pokonanie kolejnego przeciwnika - co naturalne - będzie jeszcze większym wyzwaniem, aniżeli poprzedniego.
Gamrot po raz ostatni pojawił się w oktagonie UFC w kwietniu bieżącego roku. Walczył wówczas ze Scottem Holtzmanem (14-5), ostatecznie efektownie go nokautując. Można by rzec, że dobra robota się opłaca – druga walka Polaka pod sztandarem amerykańskiego giganta i drugi bonus. Tuż po zakończonym wydarzeniu, 30-latek rzucił rękawice legitymującemu się profesjonalnym rekordem 13-3, Nasratowi Haqparastowi. W międzyczasie pojawiały się jednak jeszcze inne nazwiska, więc tak naprawdę trudno cokolwiek wywnioskować. Pozostało jedynie cierpliwie czekać na oficjalne oświadczenie.