W walce wieczoru sobotniej gali Jiri Prochazka zmierzył się z nie tak dawnym pretendentem tytułu mistrzowskiego UFC w wadze półciężkiej, Dominickiem Reyesem (12-3). Starcie obu zawodników zakończyło się w drugiej rundzie. Czech przez kilkanaście sekund wykonał serię mocnych ciosów na głowę Reyesa, które zakończył fenomenalnym obrotowym łokciem. Sędzia natychmiast zakończył walkę, wskazując na wygraną Prochazki.
To była trzecia porażka Dominicka Reyesa z rzędu. W lutym 2020 roku Amerykanin przegrał na gali UFC 247 z Jonem Jonesem w walce o tytuł mistrzowski w wadze półciężkiej. Gdy Jones zwakował pas, we wrześniu tego samego roku Reyes otrzymał kolejną szansę na wywalczenie tytułu. Na drodze 31-latka stanął jednak Jan Błachowicz, który pokonał Reyesa przez techniczny nokaut i sięgnął po pierwszy sukces w UFC. Warto dodać, że walka Polaka z Amerykaninem również zakończyła się w drugiej rundzie.
Początek walki nie zapowiadał takiego finiszu. Reyes przeszedł do ofensywy, zadał kilka mocnych ciosów, które z pewnością odczuł Prochazka. Mimo to 28-latek utrzymywał się na nogach. Po niespełna dwóch minutach Amerykanin próbował powalić Czecha, jednak bezskutecznie. Prochazka uciekł do stójki, a następnie obaj zawodnicy wymienili się serią ciosów.
Druga runda miała bardzo podobny początek. Reyes zaatakował Prochazkę oddając kilka celnych uderzeń. W końcu 31-latek złapał przeciwnika do gilotyny, jednak Czech nie miał problemu z uwolnieniem się i zaatakowaniem Reyesa serią kopnięć i uderzeń. W końcu Prochazka ruszył do zdecydowanego ataku, w wyniku czego znokautował przeciwnika mocnym obrotowym.
Jiri Prochazka odniósł swoje 12 zwycięstwo z rzędu i drugie w amerykańskiej federacji. Do UFC 28-latek trafił w 2020 roku. W lutym stoczył swoją pierwszą walkę z Volkanem Oezdemirem, którą wygrał także przez nokaut. Obecnie rekord zawodnika MMA wynosi 28 zwycięstw (25 KO/TKO) oraz trzy porażki.