Serigne Ousmane Dia "Bombardier", który w Senegalu jest popularniejszy niż Mariusz Pudzianowski w Polsce, do tej pory spędził w klatce MMA zaledwie dwie minuty. Więcej nie wytrzymywali z nim jego rywale - Amadou Papis Konez (0-2) i Dan Podmore (0-1). W sobotę na gali KSW zagrozić Senegalczykowi postara się Pudzian.
Serigne Ousmane Dia "Bombardier":- Bardzo mało. Jedynym moim skojarzeniem był mundial 2018, kiedy Senegal ograł Polskę. I właściwie to by było na tyle.
- Zaskoczył mnie sposób, w jaki zostałem przyjęty. Czuję się tutaj jak król. I jestem bardzo za to wdzięczny. Na razie jednak nie było czasu na zwiedzanie. Raczej załatwiałem formalności związane z moją walką na gali KSW. Ale spokojnie, mój kontrakt obowiązuje na trzy walki, tak że będzie okazja do zwiedzania waszego kraju.
- Od zawsze lubiłem MMA, a od siedmiu lat je trenuję. Jeździłem specjalnie do Francji do Montpellier, by uczyć się MMA.
- Tak jak w Polsce ludzie nie znają laamb, czyli senegalskich zapasów, tak w Senegalu ludzie nie znają MMA. Nie trafiłem do MMA dla pieniędzy, bo ich już sporo zarobiłem. Moją misją jest promocja MMA w mojej ojczyźnie.
- Nawet nie zdajecie sobie sprawy z podobieństw. Uważam, że około 60 procent tego, co robisz w MMA, tak naprawdę wywodzi się z senegalskich zapasów.
- Śledzę jego karierę od bardzo dawna. Pamiętam, jak był jeszcze strongmanem i ciągnął tiry. To musi być bardzo silny gość.
- Wiem, ale nie powiem. Nie będę tego zdradzał tuż przed walką. Po naszym starciu chętnie ci wszystko powiem.
- Trudno przewidzieć to, co się stanie w klatce. Czasami chcesz kogoś próbować sprowadzić, ale dochodzi do ostrej wymiany w stójce. Czasami chcesz się bić na pięści, ale musisz tarzać się po macie. Wszystko wyjdzie w praniu, ale jestem gotowy na oba scenariusze.
- Kibice muszą wiedzieć, że to, co wrzucam do sieci, to nie jest mój prawdziwy trening. Zapewniam cię, że zobaczycie tę różnicę na własne oczy.
- Szamani zawsze cię chronią, nawet jeśli fizycznie nie ma ich przy tobie. Będę czuł ich wsparcie.
- W senegalskich zapasach dużo się rzuca słów na wiatr. Niektórym nie zamyka się gęba, a później na arenie nic nie pokazują. W MMA nie ma tylu pustych słów, jest więcej konkretów. No i MMA cieszy się ogólnoświatowym zainteresowaniem, a laamb oglądają głównie w Senegalu.
- Największe gwiazdy laamb zarabiają kosmicznie. Ja naprawdę już się dorobiłem w Senegalu. Teraz obchodzą mnie już tylko międzynarodowe wyzwania sportowe. Szukam dobrego poziomu sportowego.
- Religia mi zabrania picia alkoholu, ale jeśli wygram, to na pewno zaproszę Mariusza do Senegalu, żeby zobaczył mój piękny kraj.